Chcesz się napić belgijskiego blonda? Lepiej omijaj to piwo! – Blond z Jabłonowa

Blond JabłonowoBrowar Jabłonowo obrał ostatnio bardzo dobrze rokującą drogę. Odcinając się od swoich marketowych siepaczy, stworzył Manufakturę Piwną, wszedł we współpracę ze znanym i cenionym piwowarem domowym Marcinem Chmielarzem, i wypuścił kilka dobrze zapowiadających się piw. Fakt, było z nimi różnie, jedne byłby bardziej, inne mniej udane, ale inicjatywa była ciekawa, warta zauważenia i godna pochwały. Zapowiadany od pewnego czasu Blond również wzbudzał we mnie sporą ciekawość i ekscytację. Do momentu otwarcia butelki…

Nadmienić należy, iż Blond jest drugim podejściem Manufaktury do uwarzenia piwa w stylu belgijskim. Pierwszym było „Piwo Klasztorne”, mające nawiązywać do piw trapistów, uwarzone według receptury zapożyczonej z warszawskiej BrowArmii. Piwo spotkało się z mieszanymi opiniami, w której przeważała ta, mówiąca, iż piwo trapistów dzieli jednak spora odległość od piwa na wzór piwa trapistów. Dlatego też, na wieść o ponownej eskapadzie jabłonowskich piwowarów do Belgii, miłośnicy piwa zaczęli zachodzić w głowę, czy tym razem się uda. W moim odczuciu „Klasztorniak” był całkiem udanym eksperymentem, przynajmniej na początku. A jak będzie z Blondem?

Piwo: Blond
Browar: Jabłonowo – Manufaktura Piwna
Ekstrakt: b/d
Alkohol: 6,1% obj.
Skład: woda, słody jęczmienne, chmiel, drożdże browarnicze Belgian Abbey.

Blond Jabłonowo

Kolor: Ciemnobursztynowy, herbaciany, z miedzianymi refleksami. Klarowny. Wizualnie ładny, ale czy zgodny ze stylem?

Piana: Słaba, rzadka, niska i bardzo szybko znikająca. Pozostawia jedynie mgliste wspomnienie i cienką obrączkę.

Zapach: Początek to mocna słodowość z warzywami (DMS), rodem z jabłonowskich strongów, po ogrzaniu/utlenieniu, pojawiają się delikatne nutki mogące stanowić namiastkę Belgii, pochodne od drożdży delikatne nuty winne i lekkie estry, ale kurczę, żeby je poczuć to muszę wsadzić cały nos do kieliszka i jeszcze srogo nim zabełtać (kieliszkiem, nie nosem), a to chyba nie o to chodzi. Nie czuję żadnych aromatów przyprawowych, które w dobrym blondzie są pożądane, za to bardzo wyraźnie odczuwalne są zielone jabłuszka, a zaraz po nich wychodzi także mocny, gryzący alkohol.

Smak: Tu jest jeszcze gorzej. Tu nie ma już praktycznie żadnych cech belgijskich. Piwo smakuje jak ordynarny marketowy strong, w dodatku z wadami. Dominuje DMS i to taki w odmianie selerowej, której nie trawię. Ponadto alkohol jest bardzo wyraźny, szczególnie na finiszu, który jest cierpki, taninowy i gryząco-alkoholowy właśnie. Naprawdę trudno mi doszukać się jakichkolwiek zalet.

Odczucie w ustach: Piwo jest słodkie, ciężkie, mdłe, alkoholowe, cierpkie, ściągające, przymulające. Wysycenie na poziomie średnim w stronę niskiego, dodatkowo potęguje ciężar tego piwa.

Opakowanie: Etykieta niezbyt wymyślna i mało reprezentatywna. Dość ascetyczna w formie i treści. Kontra ciekawa – podano nazwę drożdży, ale nie podano zawartości ekstraktu.

Podsumowanie: Blond, a raczej Błond z Manufaktury koło blonda nawet nie stał. Piwo jest kompletnie niezgodne ze stylem, który usiłuje reprezentować, począwszy od koloru, poprzez pianę, a na smaku skończywszy. Piwo jest marne niestety również subiektywnie, w oderwaniu od kanonów BJCP. Jest ciężkie, mdłe i po prostu niesmaczne. Serce mi krwawi, kiedy pomyślę sobie, że mniej więcej w tym samym czasie do sklepów trafiałoby Złoto Olbrachta – wyśmienity blond uwarzony w Toruniu przez znanego piwowara domowego Krzysztofa Juszczaka (josefik), stracony w wyniku nieszczęśliwej awarii leżaka. Trudno, na szczęście już niedługo Złoto zostanie uwarzone ponownie, i jeśli tym razem wszystko pójdzie dobrze, na jesień wciągnie nosem tego pseudobelga z Manufaktury.

Ocena: 2 - Da się wypić, tylko po co?

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

7 comments

  1. Ja tam akurat Klasztorne bardzo lubiłem i to, że odbiegało od oryginału… no waliło mnie to. Autentycznie, po całości, z góry na dół i trochę nawet od boku 😛 Zgodność z BJCP nie ma smaku 😛

    Ile dałbyś Blondowi nie oceniając go przez kryterium zgodności stylu? Dalej pewnie nie wysoko, bo DMS. Diacetyl z komentarza pominę, bo patrząc po komentach na wszystkich blogach i po browar.biz to w każdym piwie zawsze ktoś ten rzekomy diacetyl czuje i wylewa do zlewu. Ja zwykle nie czuje, więc do tego spostrzeżen podchodze sceptycznie.

    • Piwa oceniam ZAWSZE pod względem smaku. Zgodność ze stylem ma mnie tylko odpowiednio naprowadzić, ma znaczenie drugorzędne. Choć zdarzają się wyjątki, jak np. weizen, który smakuje jak zwykły lager. Dla czegoś takiego nie ma litości, bo to zwykłe oszukiwanie klienta. Blond, który smakuje jak strong lager też nie jest zbyt mile widziany. Tak, jak napisałem – subiektywnie to piwo i tak jest słabe, niezależnie od kryteriów BJCP.
      Co do Klasztornego, mi również smakowało, nie wiem jak z nim jest teraz bo dawno nie piłem, podobno kwasy się trafiały.
      Ja diacetylu nie wyczułem. Pewnie DMS przykrył wszystko, a ja jestem na niego szczególnie wyczulony. Diacetyl toleruję w niewielkich, a czasem nawet w sporych ilościach, więc pewnie nawet nie zwróciłem na niego uwagi.

  2. wypiłem 1/4 zawartosci i reszta poszla w kibel, akurat tak sie sklada ze wczoraj otwieralem… od razu mi przyszlo na mysle ze przelali ktores ze swoich dawnych „Jablonowo mocne” etc

  3. Wypiłem ze smakiem. Może i nie jest to belg-ale dla mnie był pijalny i z chęcią kupię po raz kolejny. Piłem schłodzony do ok 8st i naprawdę nie był zły. Nie był jakoś specjalnie zachwycający-ale na pewno wypiłem ze smakiem mając chęć na kolejnego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *