Napisać, że to był najlepszy mecz tego mundialu, to tak jakby nic nie napisać. Brazylia na fuksie prześlizgnęła się dalej, ale z mocno utartym nosem i trzęsącymi się nogami. Piłkarze Chile mają mój wieczny szacunek za ten mecz i za te emocje, które mi dali. Zasłużyli na awans, ale futbol, jak wiadomo, nie jest sprawiedliwy.
Od początku turnieju uważałem, że Brazylia jest najbardziej przereklamowanym zespołem tych mistrzostw i żadnym mistrzem świata nie zostanie. Zdanie swoje podtrzymuję, choć po takim meczu mogą dostać sporego kopniaka moralnego. Ale nawet jeśli przejdą kolejną rundę, to w półfinale trafią prawdopodobnie na Niemców, z którymi nie daję im cienia szansy.
Szkoda mi Chile, ale trochę sami sobie są winni. Taką szansę otrzymuje się raz na 100 lat i po prostu nie można jej nie wykorzystać. Mimo wszystko chyba jednak lepiej, że gospodarz gra dalej. Znacznie więcej radości sprawi mi wyeliminowanie ich przez drużynę z Europy.
Wrong. Brazylia zostanie wyeliminowana przez Kolumbię, która w półfinale rozjedzie Szkopów 😉
A w finale rozwali Kostarykę. 😉