Słów kilka o Browarze Parowym Vetter…

Dziś na warsztat bierzemy nowość z Browarów Lubelskich Perła, czyli piwo „premium” o dziwnej i mylącej nazwie Browar Parowy Vetter. Skąd ona się w ogóle wzięła? Dlaczego jest taka, a nie inna? Czy mamy w Polsce nowy browar? I czy warto sięgać po piwa „premium”? Na te pytania postaram się dzisiaj odpowiedzieć.

Kiedy słyszę określenie „piwo z segmentu premium” autentycznie zbiera mi się na mdłości. To wyświechtane określenie funkcjonuje już od dawna w marketingowym bełkocie wielkich koncernów, dlatego też, gdy tylko spotykam piwo określone tym mianem, do mojego mózgu automatycznie dochodzi sygnał, że nie warto go kupować. Z reguły takie piwo wyróżnia się czterema podstawowymi cechami, występującymi nierozłącznie. Po pierwsze jest wyprodukowane przez duży koncern piwowarski, po drugie ma stosunkowo wysoką cenę, po trzecie jest pięknie opakowane i wreszcie po czwarte ma totalnie nijaką, bezsmakową zawartość. Martwi mnie, że niestety pierwsza cecha już powoli staje się nieadekwatna, gdyż co raz częściej nomenklatura „premium” zaczyna pojawiać się także przy produktach mniejszych browarów (m.in. Amber).

Wbrew powszechnej opinii i wizerunkowi marki, Perła – Browary Lubelskie S.A. nie jest ani małym, ani regionalnym browarem. Wręcz przeciwnie, obecnie jest to jeden z największych browarów w Polsce, produkujący ponad milion hektolitrów piwa rocznie, a jednym z dwóch głównych udziałowców spółki jest duży duński koncern piwowarski Royal Unibrew.

Skoro już ustaliliśmy, że Perłę można śmiało postawić w jednym szeregu z takimi firmami jak Grupa Żywiec, Kompania Piwowarska, czy Okocim-Carlsberg, to nie powinno nikogo dziwić, że pozazdrościła ona konkurentom piw takich jak Żywiec, Lech, Książęce, czy Carlsberg i również postanowiła stworzyć swoją własną markę „premium”.

Tym sposobem w Lublinie powstało piwo Browar Parowy Vetter, którego nazwa to sprytne, acz mało zgrabne i nie do końca uczciwe posunięcie marketingowe czerpiące z historii lubelskiego browarnictwa. Dlaczego? Ano dlatego, że obecnie po prostu nie istnieje żaden Browar Parowy Vetter. Prawdę mówiąc, to właściwie nigdy takiego browaru nie było. Od roku 1846 istniał w Lublinie browar Vetterów (tzw. Browar Nr 2), który po II Wojnie Światowej, w roku 1948, połączono z innym lubelskim browarem, istniejącym od 1912 roku, Browarem Parowym Jeleń, zwanym też Browarem Nr 1. W wyniku tego powstały Lubelskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze, które działają dziś pod nazwą Perła – Browary Lubelskie S.A. (Co ciekawe, Browar Nr 1 jest wciąż czynnym browarem, w którym powstają piwa Perły, natomiast zabytkowy Browar Vetterów służy obecnie za siedzibę zarządu spółki.)

Zatem jak widać, nazwa nowego piwa Perły to nic innego jak zlepek nazw dwóch historycznych lubelskich browarów: Browaru Vetterów i Browaru Parowego Jeleń, stworzony na cześć Karola Rudolfa Vettera – założyciela pierwszego z nich. Szlachetne.

Co mnie zatem w tej nazwie tak drażni? Nazwanie piwa browarem, mogę puścić mimo uszu, bo przecież w języku potocznym takie określenie piwa funkcjonuje. O tym, że nazwa sugeruje istnienie browaru, którego nie ma już pisałem, jednak da się to jakoś przeżyć, w końcu na rynku jest wiele nieistniejących browarów m.in. Browar Radom, czy Browary Warszawskie. Najbardziej wkurza mnie sugestia, że piwo powstało w browarze parowym. Jest to klasyczny przykład ogłupiania konsumentów żerując na ich niewiedzy. Czekam tylko, kiedy usłyszę tu i ówdzie, że to piwo jest lepsze od innych zwykłych, bo jest z browaru parowego, tak samo jak słyszałem niegdyś, że Kasztelan jest lepszy bo jest niepasteryzowany.

Dobra. To tyle ciekawostek, skupmy się teraz na materii moich wcześniejszych rozważań.

Piwo: Browar Parowy Vetter
Browar: Perła – Browary Lubelskie S.A.
Zawartość ekstraktu: b/d
Zawartość alkoholu: 5,8% obj.
Skład: Zawiera słód jęczmienny.

Kolor: Całkiem przyzwoity, głęboki złoty. Piwo jest klarowne.

Piana: Bardzo udana. Trwała, puszysta, zbita. Całkiem długo się utrzymuje. Nie brudzi szkła i opada pozostawiając po sobie cienką otoczkę. Bardzo przyjemnie gorzka w smaku.

Zapach: Mocno chlebowy, słodowy. Trochę koncernowy, ale daje się wyczuć nawet odrobinę chmielu.

Smak: Niestety tu rozczarowanie. Są przyjemne momenty, fajna solidna słodowa podstawa, mocna chlebowość, ale wszystko jest podszyta bardzo dużą kwaskowością. Finisz mocno taninowy, ściągający i wciąż kwaśny. Szkoda, bo jest potencjał, ale zmarnowany.

Wysycenie: W porządku, ładnie buduje i trzyma pianę, utrzymuje się do końca.

Opakowanie: Ogólnie ładne, o idiotycznej nazwie już pisałem. Jest ładny kapselek, nie ma podanego składu ani ekstraktu.

Średnie to piwo, chociaż gdyby nie ten kwas, byłby to całkiem przyzwoity koncerniak. Powrotu nie planuję, ale w ostateczności, nie mając innej alternatywy być może jeszcze kiedyś po nie sięgnę. Polecić z czystym sumieniem jednak nie mogę.

Ocena: 

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

4 comments

  1. Ciekawe.Dzisiaj zmocze w nim wary po same uszy bo na mnie czeka w domu hehe Pozdrawiam wszystkich lubiacych dobry browar.Pozdrawiam AMBER i polecam Miłosława Niefiltrowanego-miooood w gebie:):):)

  2. Owe piwo teraz kosztuje 1.75 i stosunek ceny do jakości jest niesamowicie wysoki. Nie wiem skąd te opinie, że piwo jest nie dobre. Mi smakuje, a za takie pieniądze prawie nie ma dobrych piw. Mało tego za takie pieniądze ciężko jakiekolwiek kupić.

  3. Co gorsza na etykiecie browaru parowego Vetter nie jest przedstawiony browar Vetter jak nazwa wskazuje, a słodownia z ul. Misjonarskiej w Lublinie w której browaru nigdy nie warzono – ewidentnie mamy tu do czynienia z próbą fałszowania historii jeżeli przy wizerunku słodowni daje się napis browar parowy vetter.
    Już widzę tych ludzi, którzy pokazują etykietę Vettera i mówią: tak wygląda browar Vettera gdzie się piwo warzy – BZDURA!.
    Wizerunek browaru Vetter możemy zobaczyć na kontretykiecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *