PiwoWar Battles, Sezon 2, Epizod 1

Po wielkim sukcesie pierwszego sezonu PiwoWAR Battles w gdańskiej Degustatorni, żaden szanujący się trójmiejski piwosz nie wyobrażał sobie, aby cykl imprez nie był kontynuowany w nowym roku. Na szczęście główny organizator Wojtek Szlosowski, pub Degustatornia i pomorscy piwowarzy domowi stanęli na wysokości zadania i już w listopadzie rozlosowali uczestników, którzy następnie umówili się na style piwa, w których chcą rywalizować.

Krótka charakterystyka cyklu PiwoWAR Battles

Pierwszym owocem tego listopadowego spotkania był czwartkowy (16.01.14) pojedynek pomiędzy Piotrem Brzezińskim, a Michałem Puszkarczukiem, inaugurujący drugi sezon bitew na piwo. Orężem walki było piwo w stylu American India Pale Ale, co już się stało chyba swoistą tradycją pierwszych bitew sezonu.

Gwiazdy wieczoru: Michał Puszkarczuk (z lewej) i Piotr Brzeziński.

Gwiazdy wieczoru: Michał Puszkarczuk (z lewej) i Piotr Brzeziński.

Piwo Piotra, reprezentującego swój browar La Brasserie en Spirale, o ciekawej, acz mało chwytliwej nazwie =√i+P*A, to trunek o ekstrakcie początkowym 14,5 BLG, alkoholu 5,5% obj., nachmielony do poziomu 70IBU chmielami: Columbus, Chinook, Galaxy, Centennial, Simcoe. W zasypie znalazły się tylko dwa słody pale ale i caracrystal, a całość została przefermentowana drożdżami Wyeast Ringwood Ale.

Jego konkurent, Michał, przygotował dla gości lokalu piwo o nazwie The Good, które sądząc po etykiecie nawiązuje do słynnego westernu z Clintem Eastwoodem, „Dobry, zły i brzydki”. Piwo miało ekstrakt początkowy na poziomie 15 BLG, 6% alkoholu i 58 IBU. Do gara trafiły słody: Pale ale, carapils, caraaroma, a do chmielenia użyto odmian: Summit, Chinnok, Cascade, Citra, Mosaic. Ponadto dla lepszej klarowności dodano mchu irlandzkiego, a całość była zapewne wybornym daniem dla drożdży US-05.

Piwa wieczoru

Piwa wieczoru

Impreza rozpoczęła się tradycyjnie o 18.00, kiedy to powolutku zaczęli zjawiać się pierwsi sędziowie. Z racji nienajciekawszej, mroźnej pogody, frekwencja nie była rekordowa, ale w miarę upływu czasu ludzi w lokalu przybywało.

Wybór pomiędzy dwoma piwami nie był łatwy, gdyż, zdaniem wielu osób, stały one na bardzo podobnym poziomie, jednocześnie mocno się od siebie różniąc. W pewnych aspektach lepsze było piwo Piotrka, w innych zaś Michała.

Oczekiwanie na wyniki, które ogłaszane są tradycyjnie o 22.00 umilał całkiem niezły zestaw piw na degustatorniowych kranach. Można było skosztować m. in. aż trzech piw z Pracowni Piwa (Dwa Smoki, Hey Now, Cent US), nowej warki Apetytu na życie z Pinty, a także, po długiej przerwie, piwa z AleBrowaru, który dumnie reprezentowany był przez Rowing Jacka. Tradycyjnie lały się także piwa z zaprzyjaźnionego gdańskiego Browaru Piwna.

Spotkaniu jak zwykle towarzyszyła świetna atmosfera, która moim zdaniem z bitwy na bitwę robi się co raz bardziej rodzinna. Kiedy przypomnę sobie moje wątpliwości sprzed roku, jeszcze przed wystartowaniem projektu, czy czasem nie będzie to rywalizacja na ilość przyprowadzonych znajomych, muszę stwierdzić, że nie myliłem się. Bo obecnie na bitwy przychodzą praktycznie sami znajomi. 🙂

Po kilku smacznych piwkach nadszedł moment ogłoszenia wyników. Barman Bartek, po przeliczeniu głosów, długo trzymając wszystkich w napięciu, ogłosił wreszcie, że zwycięzcą pierwszego PiwoWAR Battle w sezonie 2014, stosunkiem głosów 40:29 został Michał Puszkarczuk. 

1527115_1456423454581556_1342554794_n

Po wynikach, które jak wszyscy doskonale wiedzą były #USTAWIONE!, przyszedł czas na emocjonujące losowanie nagród dla głosujących. Były nimi oczywiście darmowe piwa, które uszczęśliwiły aż 10 spragnionych gardeł.

Darmowe piwo zawsze cieszy :)

Darmowe piwo zawsze cieszy 🙂

Oczywiście na tym nie koniec, gdyż piwna biesiada trwała do późnych godzin nocnych, a dla niektórych, pod wodzą barmana Bartka skończyła się tańcami do okolic świtu.

Wodzirej Bartek w swoim żywiole. :)

Wodzirej Bartek w swoim żywiole. 🙂

Ja z racji tego, że niemal całą poprzednią noc pracowałem nad nowym blogiem, mając za sobą prawie 40 godzin bez snu, postanowiłem wyjść nieco wcześniej, i tak już po 1 w nocy znalazłem się w miejskim autobusie. Wiele mi to jednak nie dało, gdyż zmożony sennością i kilkoma piwami, dobrodusznie, acz mimowolnie towarzyszyłem kierowcy autobusu aż do końcowego przystanku na trasie. Niestety w tej historii nie będzie happy endu. Kierowca nie zaczął bić brawo, a ja niezbyt szczęśliwy, żeby nie rzec dosadniej, udałem się w kilkukilometrową, pieszą podróż do domu.

A rano było już tylko gorzej…

Tak się leczy pobitewne rany. ;)

Tak się leczy pobitewne rany. 😉

Kolejna bitwa już w lutym! W szranki staną Artur Puszkarczuk i Maciej Gackowski, którzy zmierzą się ze stylem American Stout.

Zdjęcia autorstwa i dzięki uprzejmości Joanny Roman.

10767_1456423431248225_669317166_n 400590_1456423081248260_1407877722_n 1012037_1456422997914935_1681928374_n 1453303_1456423661248202_1030262158_n 1482757_1456423921248176_1686107290_n 1497686_1456423874581514_1667441969_n 1503245_1456423334581568_806595723_n 1506693_1456423984581503_1450328228_n 1509143_1456423551248213_644701158_n 1511261_1456423671248201_2134194232_n 1511510_1456423144581587_185356739_n 1511789_1456423044581597_2074918649_n 1512614_1456423684581533_1042782773_n 1517559_1456423911248177_2052505614_n 1524990_1456423101248258_799064482_n 1525470_1456423404581561_342114610_n 1526180_1456423064581595_648577611_n 1526281_1456423854581516_654587118_n 1538935_1456423617914873_1196670063_n 1560513_1456423121248256_1005097050_n 1560580_1456423047914930_116962958_n 1560596_1456423347914900_1356442008_n 1601479_1456423944581507_1375505781_n 1609673_1456423811248187_239766287_n

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

3 comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *