Space Sheep

Krótki przegląd formy polskich craftów

Nieczęsto zdarza się, abym w ciągu tygodnia dwa razy wybrał się do pubu na dłuższe posiedzenie. Tym razem jednak, przy okazji czwartkowej bitwy PiwoWAR Battle oraz sobotnich urodzin Pułapki, nastąpiła kumulacja, dzięki czemu miałem okazję spróbować kilku pozycji, przede wszystkim z polskich browarów i sprawdzić, w jakiej są obecnie formie.

Browar Podgórz

Łukasz Jajecznica z buta wszedł do czołówki polskich rzemieslników i chyba nie zamierza się z niej nigdzie ruszać. Obecna wersja Space Sheep (na zdjęciu tytułowym), to piwo ocierające się o geniusz, będące na pewno najlepszym American Pale Ale w Polsce, o ile nie najlepszym, jakie piłem kiedykolwiek. Genialny aromat, idealne wysycenie, świetna rześkość i pijalność, oraz wzorcowa, bardzo szlachetna goryczka – wyraźna, ale niezwykle krótka i przyjemna. Niesamowite piwo – klasa światowa.

Borówkowe pole już powodów do takich zachwytów nie przysporzyło, ale pomijając słabą pianę i borówki na granicy autosugestii (może to i dobrze), wciąż jest to bardzo dobry dry stout.

Borówkowe Pole Browar Podgórz

Browar Podgórz – Borówkowe Pole

AleBrowar

Niezwykle cieszy mnie powrót starego dobrego Black Hope, który wreszcie odzyskał swój charakter z pierwszych warek. Aromat chmielowy, wyraźna goryczka, niska paloność, wysoka pijalność, tworzą z tego piwa bardzo solidnego przedstawiciela stylu Black IPA.

Podobnie Rowing Jack, po okresie degradacji powrócił do wyższej ligi. Nie jest już męcząco słodki, co mu się drzewiej zdarzało, jest za to dobrze nachmielonym, ładnie pachnącym, zbalansownym American IPA.

Z okazji urodzin, chłopaki z Pułapki podpięli ostatnią, skitraną beczkę Deep Love. Piwa, które obecnie znajduje się na pierwszym miejscu mojej listy piw roku 2014 i obawiam się, że już na nim pozostanie. Jeśli chodzi o aromat, piwo już zupełnie straciło swój nowofalowy, chmielowy sznyt, a w smaku stało się jakby bardziej wytrawne, przez co w pełni ujawniła się niesamowita, piekielnie mocna goryczka. Piwo wciąż jest genialne. Wypiłem chyba ze trzy szklanki. Mam jeszcze jedną butelkę. 🙂

Pracownia Piwa

Bardzo smaczny Huncwot i obłędna Hadra. Widać, że polskie browary stroniące początkowo od nowofalowych odmian chmielu, kiedy już się z nimi pogodzą, potrafią zdziałać cuda. Tak było z Artezanem, tak jest teraz z Pracownią Piwa, warzącą obecnie najlepsze AIPA w Polsce.

Ponadto spróbowałem urodzinowego Double Hey Now, uwarzonego specjalnie dla Pułapki. Na pewno jest to bardzo ładny gest ze strony podkrakowskiego browaru, jednak samo piwo mnie osobiście niezupełnie przekonało. Nie bardzo rozumiem, dlaczego wybór wersji imperialnej padł akurat na piwo, które z założenia ma być lekkie, rześkie i sesyjne. Wszystkie swoje najlepsze atrybuty nowy Hey Now stracił, stając się dość słodkim, ciężkim, nieco męczącym i lekko alkoholowym piwem.

Double Hey Now Pracownia Piwa

Pracownia Piwa – Double Hey Now

6th Joseph Street – mój ukochany stout niestety aktualnie stracił sporo na dawnym blasku. Piwo już nie urzeka ani wspaniałą pianą, ani genialną kremowością, ani niskim wysyceniem. Po starym poczciwym Józku został właściwie jedynie piękny kawowy aromat. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe zachwianie formy i kolejne warki znów będą genialne.

Artezan

Idą w tym roku jak burza. Co tydzień premiera nowego piwa. Tym razem w pubach pojawił się Doktor Plama. Coffee Milk Stout, to styl, który obiecuje naprawdę wiele, jednak w tym przypadku na obietnicach się kończy. Pomijając, że piwo w ogóle nie chciało się nalewać i na szklankę czekałem chyba z pół godziny, okazało się być słodkim ulepem o metalicznym posmaku. Gdyby nie fakt, że moja dziewczyna siedziała obok ze szklanką Black Hope i co jakiś czas pozwalała mi zapić tą piekielną słodycz, to prawdopodobnie bym tego piwa nie dopił. Nie wiem. Może trefna beczka, a może się nie znam.

Doktor Plama Artezan

Artezan – Doktor Plama

Na urodzinach Pułapki sięgnąłem na start po Cymbo Pogona, który bodajże w lutym zrobił na mnie ogromne wrażenie i obstawiałem, że jeśli taką formę utrzyma do wakacji, to będzie to murowany hit lata. Niestety nie utrzymał. W aromacie brak już tej świetnej cytrynowej nuty, a i smak też taki jakby bez wyrazu. Wypiłem szybko, bez uniesień i bez jakiegoś super-orzeźwienia.

To by było na tyle. Dajcie znać w komentarzach lub za pomocą lajka, czy taki szybki przegląd aktualnej formy polskiego craftu co jakiś czas, np. raz w miesiącu jest dobrym pomysłem. Głównie mam na myśli sprawdzanie starych, uznanych marek, czy aby wciąż mają się dobrze.

Peace!

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

4 comments

  1. Na blogach pojawiają się recenzje polskich craftów niemal wyłącznie z okazji premiery, więc forma nawet dwu-trzy zdaniowego komentarza na temat x-nej warki, jej wzlotów i upadków jest jak najbardziej pożądana! Najlepiej co miesiąc.

    Miło słyszeć, że AleBrowar wraca do formy, bo ostatnio jedną powszechnie dostępną butelkowaną AIPĄ o dobrej jakości była ta z Kormorana; dobrze chociaż, że w Krakowie mam blisko do miejsc gdzie leją Podgórz i Pracownię 🙂

    Nota bene Double Hey Now lali już tydzień wcześniej na premierze krakowskiego Tap House. Jak dla mnie piwo-pomyłka.

    Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *