Podsumowanie miesiąca #1 – Styczeń 2014

Powiem Wam, że ten czas to nieźle zapierdziela. Dopiero co robiłem plebiscyt roku 2013 i zapowiadałem, że w nowym, na koniec każdego miesiąca będę robił jego podsumowanie, a tu bach! Już prawie połowa lutego. Dzieje się wiele, na pewno będzie z czego wybierać laureatów podsumowania roku, ale do tego potrzebna jest systematyczna praca przy miesięcznych zestawieniach, żeby na koniec się nie pogubić i niczego nie pominąć. Zatem do roboty!

Po długim namyśle wybrałem kilka kategorii, a kilka, względem podsumowania roku, odrzuciłem.

1. Słowo miesiąca: DMS

Tak w skrócie: siarczek dimetylu, czyli związek siarkowy, charakteryzujący się zapachem gotowanych warzyw (dla mnie idealnymi deskryptorami są: seler i korzeń pietruszki, których nienawidzę), częściej konserwowej kukurydzy, a w rzadszych i skrajnych przypadkach – chrzanu lub kiszonych ogórków. Jest jedną z powszechniejszych wad piwa, pojawia się w wyniku zastosowania złej technologii (zbyt krótkie gotowanie/odparowanie brzeczki lub jego brak, zbyt wolne chłodzenie brzeczki po gotowaniu), słabej jakości słodu lub z powodu zakażenia. Jest to więc wada, która jeśli występuje w browarze, to najczęściej dotyka, w mniejszym lub większym natężeniu, wszystkich produkowanych przezeń piw.

celery-root

Słowo, a właściwie skrót, „DMS” zdominowało dyskusje piwoszy w ostatnim tygodniu stycznia, kiedy to apogeum osiągnęły wygłaszane już wcześniej po cichu, krytyczne uwagi pod adresem browaru Ursa Maior. W wyniku tego rozpętał się wokół bieszczadzkiego browaru mały pożar, który, bardzo nieumiejętnie gaszony przez najwyraźniej nieistniejący „dział PR” browaru, trwa właściwie do dziś.

2. Wpadka miesiąca: Ursa Maior i jej kontakt z klientem

Tu zgrabnie możemy przejść do zagadnienia wyżej wspomnianego pożaru, który opisałem w króciutkim felietonie pod koniec stycznia. Odporność i wyjątkowa drażliwość na wszelką krytykę, wysyłanie swoich niezadowolonych klientów na kursy sędziowskie i zachęcanie ich do niekupowania piw browaru, to zdecydowanie nie są metody polecane przez PR Ninjas. Co ciekawe, sprawa jest rozwojowa i obawiam się, że znajdzie swoją kontynuację w podsumowaniu lutego.

ursa

3. Wydarzenie miesiąca: Wysyp browarów kontraktowych

W styczniu napiliśmy się piw z dwóch nowych browarów kontraktowych: Ninkasi i Birbant, a kolejne dwa: Doctor Brew i Browar Mason, zapowiedziały swoje debiuty na kolejny miesiąc.

Informacje zostały przyjęte ze skrajnymi uczuciami. Z jednej strony pojawiały się sygnały entuzjazmu na nowe projekty, które być może wzbogacą rynek o ciekawe piwa, a z czasem przerodzą się w coś większego, z drugiej jednak można było usłyszeć obawy, iż w ślad za ilością nie zawsze pójdzie jakość, a niektóre z nowych „browarów” nie będą wynikiem realizacji pasji i marzeń, tylko chęci szybkiego dorobienia się na aktualnej modzie. Zdecydowanie jest to temat, któremu warto będzie się przyjrzeć w osobnym wpisie, ale to dopiero za jakiś czas.

4. Premiera miesiąca (piwo) – Cymbo Pogon z browaru Artezan

Nie dane było mi spróbować ani Warmera z Artezana, ani dwóch nowości z Pracowni Piwa: AIPA i Grodziskie. Szczególnie żałuję tych ostatnich, gdyż opinie na ich temat były bardzo pochlebne, a sam browar zwykle idealnie trafia w mój gust. Co do Warmera, poza małym zamieszaniem z zawartością beczek, przeszedł trochę bez echa, więc mniemam, że nie był piwem na tyle ciekawym, abym musiał jakoś szczególnie żałować. Z lekkim opóźnieniem spróbowałem za to piw z nowych browarów: Oatmeal Stout z Ninkasi i American Brown Ale z Birbanta, ale ani jedno, ani drugie nie wywarło mnie z kapci. Warto jednak śledzić dalsze poczynania tych dwóch inicjatyw.

instagram.com/malepiwko

instagram.com/malepiwko

Natomiast, co do Cymbo Pogona – zrobił on na mnie piorunujące niemal wrażenie, a mam nadzieję, jeszcze większe zrobi, gdy powróci na wiosnę. W moim odczuciu, jeśli tylko utrzyma formę, to może być hit sezonu na miarę ubiegłorocznego Pacifica. Rewelacyjna rześkość, orzeźwienie, pijalność, po prostu perfekcyjne lekkie piwo na lato. Nie wiem, jak zniósł by starcie z piwami z Pracowni, ale ze wszystkich nowości, jakich dane było mi  spróbować w styczniu, był zdecydowanie najlepszy i najciekawszy.

5. Browar miesiąca: Artezan/Pracownia Piwa

Te dwa browary ostro weszły w nowy rok. Oba wypuściły dwa nowe, fajne piwa, każde całkiem lub bardzo udane. Do tego oba zapowiedziały zwiększenie mocy produkcyjnych. Ponadto, Pracownia Piwa zapowiedziała wypuszczenie Barley Wine, Russian Imperial Stoutu oraz serii H.O.P.S., jak się później okazało czterech APA, gdzie każde chmielone innymi odmianami chmielu. Faworyt do miana browaru roku już w styczniu? Czemu nie? 🙂

6. Piwo miesiąca – Dwa Smoki

I znów Pracownia. Cóż jednak poradzę, skoro ich Dwa Smoki pite przeze mnie na styczniowym PiwoWAR Battle po prostu zdzierały nadruk ze szkła. Genialne, sesyjne, bardzo cytrusowe piwo, po którym, mimo szerokiej oferty beczkowej, nie miałem ochoty na nic innego. Jedyna uwaga jest taka, że trochę za mało w nim wita, a za dużo APA. Ale kto by się tam przejmował pierdołami? 🙂

No i to tyle, jeśli chodzi o pierwszy miesiąc Roku Pańskiego 2014. Jeśli macie jakieś inne typy niż ja, lub pomysły na ciekawe kategorie, których nie uwzględniłem, to dajcie znać w komentarzach – na pewno Wasze uwagi przydadzą mi się w tworzeniu zestawień za kolejne miesiące, oraz na koniec roku przy tworzeniu  plebiscytu.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

7 comments

  1. coś się stało z dostępnością Artezana? Odkąd kupiłem ostatnie butelki Pacific Pale Ale latem zeszłego roku nie wypiłem nawet grama piwa z tego browaru, a szkoda. Czy dostępność ogranicza się do stolycy? Przestali lać w butelki?

    • Przestali lać w butelki, to raz, skupili się głównie na Warszawie, to dwa. Czasem można gdzieś w innym mieście trafić na beczkę, np. w Gdańsku zazwyczaj zawsze jest jakiś Pacific lub AIPA. Gorzej z nowościami, które zazwyczaj w pierwszej kolejności lecą na Warszawę.

      Ale głowa do góry, chłopaki niedługo przeniosą się do nowego, większego browaru, także moce produkcyjne znacznie wzrosną.

  2. a na Ursę trzeba chyba już dobrze położyć lagę, czytając komentarze „zdolnej piwowarki” wychodzi na to że to ona zarządza portalem na fejsbuku. Nie sądziłem że w XXI. wieku jeszcze kiedyś usłyszę: „nie podoba się to nie kupuj” (tłumaczenie DMS siarką w wodzie – żenada, to już wolę słynnego vlogera recenzującego swoje piwa)

    • Cóż, nikogo nie namawiam do rezygnacji z kupowania Ursy, natomiast faktycznie ostatnio zdarzyła im się spora obniżka formy i pewnie związany z nią spory stres, ale wierzę, że jeszcze uda się browarowi wyjść na prostą, zarówno piwowarsko, jak i PR-owo. Proponuję zaczekać na dalszy rozwój wydarzeń i śledzić opinie na temat nowych wypustów. Może się nawrócą. 🙂

  3. nie wiem kto wymyślił ten dms ale zapach gotowanych warzyw to nie tylko dms ale także inne związki siarkowe dają podobne aromaty, co do źródeł dms jak i innych związków siarkowych mogą one byś produkowane przez drożdże w różnych przypadkach np w związku z wyczerpaniem się metioniny i wykorzystywaniem siarczanów jako źródła siarki czy zły stan fizjologiczny drożdży(przez np. czynniki stresujące)
    ale ogólnie rzecz biorąc poziom merytoryczny „znawców tematu” wypowiadających się o tym jest bardzo niski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *