Są takie dni, kiedy budzę się rano, odpalam komputer i załamuję ręce patrząc, wśród jakich ludzi przyszło mi żyć. Nie wiem jak jest w innych branżach, ale z niektórymi autochtonami z naszego piwnego poletka najwyraźniej dzieje się coś dziwnego…
Od trzech lat branża piwowarska przeżywa realny rozkwit. Powstają dziesiątki nowych piw w nieznanych dotąd w Polsce stylach, coraz więcej osób zaczyna się piwem interesować i dobiera je coraz bardziej świadomie, spożycie dobrego piwa wzrasta, otwierają się nowe browary – rzemieślnicze i kontraktowe. Czy to są powody do narzekania?
W tym tekście skupię się na ostatnim punkcie, bo strasznie zirytowały mnie dzisiejsze komentarze piwoszy i blogerów, dotyczące ogłoszenia otwarcia nowego browaru kontraktowego – Doctor Brew (także źródło tytułowego obrazka), którzy owczym pędem zaczęli bezmyślnie krytykować przedsięwzięcie już na starcie, nie wiedząc o nim praktycznie nic.
Teaser – potoczne, wywodzące się z języka angielskiego, określenie zwiastuna np. filmu czy gry komputerowej itp., a nawet mającej nastąpić kampanii reklamowej marki konsumenckiej, które w danej chwili nie są jeszcze dostępne publicznie (często jeszcze trwają nad nimi prace). Teasery zawierają informacje o tym, co będzie zawierał w sobie produkt po jego udostępnieniu.
(za: wikipedia)
Teaser to po prostu jeden z rodzajów kampanii reklamowej, polegający na budowaniu świadomości marki przed jej pojawieniem się na rynku, poprzez wysłanie tajemniczego, niejasnego, intrygującego komunikatu, mającego za zadanie przykuć uwagę odbiorcy, wzbudzić jego ciekawość, by następnie po jakimś czasie odsłonić wszystkie karty.
Takie kampanie są jednymi z ciekawszych i skuteczniejszych metod wprowadzenia na rynek nowego produktu praktycznie w każdej branży. Każdej, prócz polskiej branżuni piwnej.
Wiele browarów prowadzi tego typu akcje, głównie poprzez media społecznościowe, ale tylko uznani gracze wychodzą z nich bez szwanku. Jeśli znana wszem i wobec PINTA wrzuca na facebook zdjęcie areometru z tajemniczą informacją:
to wszyscy się cieszą i zgadują, cóż to za smakowita nowość nas czeka. To jest w porządku, tak powinno być.
Ale jeśli tę metodę promocji zastosuje nowy browar, nie daj Boże kontraktowy, pokazując np tylko nazwę i niekompletną stronę internetową, to zaraz przez wszystkie blogi i fora przelewa się fala szydery, hejtu, podejrzeń i oskarżeń:
– Kto to jest? Dawać nazwiska!
– Nie znam ich! Sprawdzamy KRS, pewnie ukrywają się przed skarbówką!
– Pewnie znów jakieś nołnejmy zwietrzyły biznes i chcą się nam dobrać do kieszeni!
– Gdzie warzą?
– Nie wiadomo! Pewnie chcą to ukryć, bo kupują piwo od jakiegoś szmatławego browaru i etykietują po swojemu, albo warzą w jakichś gównianych zardzewiałych i zagrzybionych kadziach!
– Macie kogoś w Sanepidzie, żeby sprawdził, co u nich słychać?
– Boże, ale badziewne te etykiety!
– Grafik pewnie zrobił je na sprawdzianie z informatyki.
– Co za bełkot na tej stronie, o czym oni piszą?
– To jakaś żenująca próba frywolnego potraktowania piwa! Jak tak można? To się nie godzi! Skandal! Spalić ich! Na stos!
– Kolejny browar kontraktowy? Ile można?
– Zleciały się sępy chcące zarobić sobie na piwnej rewolucji i teraz będą zalewać nas tymi swoimi wynalazkami po 7 złotych. Bojkot!
Doctor Brew nie jest wyjątkiem. To samo było z kilkoma innymi browarami.
Ludzie, po raz kolejny apeluję – wyjmijcie sobie kij z tego miejsca, które was tak bardzo boli. Więcej luzu i cierpliwości. Dajcie tym chłopakom (i kolejnym) szansę. Ja też nie wiem kim oni są, gdzie warzą i co wiedzą o robieniu dobrego piwa, ale pewnie dowiem się tego wszystkiego wkrótce, kiedy będę miał okazję spróbować ich piwa.
I wtedy z wielką przyjemnością ich wyśmieję, skopię, zrugam i zniszczę. JEŚLI SOBIE NA TO ZASŁUŻĄ.
Bo pilsa za 3 zł nie warzą 🙂
No bo jak to tak? zakładać browar i nie zapytać się czy można, zakładać browar nie będąc jednym z „nich”, zakładać browar nie mówiąc wcześniej o tym „im”. no jak to tak?
Za to mają niezłą promocję, bo nagle się ich zrobiło pełno, mimo że na profilu FB ostatni wpis jest chyba z listopada.
Ja widząc dzisiejsze wpisy na temat tego browaru nawet nie czytałem informacji tylko od razu wklepałem stronę. I co mogę powiedzieć? Strona przejrzysta, etykietki butelek bardzo ładne i nowoczesne [trochę mi przypominają Norweskie Nøgne Ø]. A i jeszcze jedno bardzo fajnie się czyta takie opisy piwa. A to że ludzie się wyżywają na nowych no cóż nic się nie poradzi.
oby chłopaki z nowego browaru robili swoje, ale wszelkie komentarze olewali ciepłym niekoniecznie piwem. świata nie zmienimy. nawet na koncercie najlepszego punkrockowego bandu będzie ktoś kto przy scenie krzyczy „dyskoteka”. Ot statystyka
Ja nie wiem jakie Ty internety czytasz, że wszędzie widzisz hejt 😛
Niestety subskrybuję (chyba) wszystkie blogi piwne i czytam browar.biz.
Denne teksty to denne teksty… Co w tym złego, by pozlewać?
Nie tak dawno inni blogerzy (może Ci bez kija) napędzili kampanię przeciwko „Browarowi” Łebskiemu. Przecież oni też „tylko” bzdury pisali 😉
A tak btw. do dziś nikt ich nie znał… Od nich zależy co z tym zrobią. Ja życzę DoktorowiBrew jak najlepiej… Bo to lepiej dla nas :v
Przykład Łebskiego to totalne pudło, bo nie wiem, czy pamiętasz, ale na początku nikt ich nie hejtował, tylko były domysły i zaciekawienie o co chodzi. Hejt się zaczął później, kiedy wyszło na jaw o co chodzi. I to moim zdaniem case Łebskiego jest winny takiej postawy, że teraz każdy tajemniczy browar jest traktowany jak potencjalni oszuści. Przedtem tego nie było, od nich się to zaczęło.
Kurczę Bartku siedziałem dziś na internetach i nie zauważyłem, by ktoś z Brwi był traktowany jak oszust. IMO mają beznadziejnie głupie teksty na swojej stronie, ale oczywiście czekam z niecierpliwością na piwa oraz na ich reakcję.
Tomek, szerzej. Patrz szerzej. Doktor jest tu tylko przykładem! 😉
„będą zalewać nas tymi swoimi wynalazkami po 7 złotych. Bojkot!”
Heh to by jeszcze tak źle nie było bo np. taki wiejski browar z wioski pod Wrocławiem sobie życzy po 8-10 zł za wynalazki i to w buteleczkach 0,33. To jest dopiero patologia. Ale znaleźli naiwnych to ich wykorzystują.
to tak jak w Konopielce… 20 osób w kraju myśli że wie najlepiej, a huja robi, jak ktoś wyjdzie z inicjatywą jaką, to rusz, gnojem obrzucają, bo przecie sierpem więcej urznął niż koso…
jebać lenistwo i ciemnotę co poniektórych..
Wybacz, ale to stek bzdur. Może Ty nie, ale wielu ludzi poczuło się zaciekawionych faktem, że pojawił się browar we Wrocławiu, a że nie wiadomo było nic więcej, to zaczęli oni szukać informacji. Nikt nie pisał nic o skarbówce, zupełnie przeinaczyłeś sens wzmianki o sanepidzie, nikt nie zasugerował, że chcą ukryć miejsce warzenia. Rozumiem krytykę narzekania na sam fakt, że nowi kontraktowcy powstają – to faktycznie jest marudzenie dla marudzenia. Ale już że teksty na tej stronie to bełkot – to po prostu fakt. Sorry, ale nikt nie będzie z radości klaskał stopami na widok grafomaństwa typu „Doctor Brew i przygoda. Ty i on – to takie proste.” Te teksty są śmieszne, to ludzie się śmieją i tyle.
Doctora Brew użyłem dla przykładu, bo jest najświeższą sprawą. Mam nadzieję, ze wiesz co z tym dalej zrobić.
Zły przykład nie poprze nawet najlepszej tezy.
Jak by ta strona www byla jeszcze zrobiona przez powaznych ludzi. Przeciez to sa same obrazki wrzucone w htmla… Ludzie, takie rzeczy robilo sie przed 2000 rokiem, miejcie litosc! ozumiem, ze czesc odbiorcow nie pamieta inetrnetowej partyzantki sprzed 21 wieku i moze ich to nie razic, ale dla czesci to powrot do lat podstawowokowych. Rozumiem, ze CSS i troche HTML, nawet w jakiejs parszywej wersji to dla nich ciezka sprawa, ale zawsze mozna zalozyc strone na WP i miec to w pompie. Ale nie, stwozymy swoja strone, wlasna, ze zgraja jpgow i nic wiecej!
Ps. pomijam kwestwie pozycjonowania, bo google ta strone pewnie potraktuje jak spam i zakopie gdzies w 8 kregu spamu.
No, faktycznie, masakra. Nie znają się na informatyce, więc piwo też na pewno będą mieli chujowe.
Jezeli tak samo przykladaja sie do strony jak do piwa, to tak, bedzie dramat.
BTW: chodzilo mi o Word Press a nie Wirtualna Polska 😉
Tylko chodzi o to, że oni mają robić dobre piwo, a nie dobre strony internetowe 🙂
Taka strona raczej odstrasza, jak juz sie biora za biznes to powinni zadbac o calosc albo w ogole nie robic strony tylko na FB sie skupic.
Jeśli nie podoba Ci się strona tego browaru, to jakie masz odczucia jak patrzysz na stronę browar.biz? Wymiotujesz? Bo stronę browaru oceniłeś na lata przed rokiem 2000, to bb chyba będzie w stylu lat 90
Człowieku, nie przyszło Ci do głowy, że to jest makieta? Ktoś zaprojektował stronę w Photoshopie i wrzucił na serwer, żeby zobaczyć jak to się będzie prezentować. Dopiero po zatwierdzeniu i poprawkach ktoś ją potnie do HTML/CSS To normalna praktyka web designerów. Przecież to nie oni pochwalili się swoją stroną, tylko jakoś ona „wyciekła”.
Ciężki repertuar piw, wzięli sobie na początek, ciekawe jestem jakie doświadczenie mają Panowie. Jeżeli skasztanią pierwsze piwa to zostanie niesmak tak jak po warzywnej Ursie… Fakt, że zaczyna wyglądać to tak, że bez pozwolenia browar.bizu nie można otworzyć browaru. Strona badziewna, ale to o niczym nie przesądza, dali plamę na początku miejmy nadzieję, że się zrekompensują.
a może to konkurencja hejt rzuca, na razie jest spokój i wszyscy się głaszczą bo piwo schodzi jak ciepłe bułeczki. Jak się zacznie prawdziwa konkurencja to pewnie się polskie piekiełko zacznie, donosy do skarbówki, sanepidu, blokowanie dostaw, umowy na wyłączność itd.
Swoją drogą żenada, typowo polska żenada. Jedyne wytłumaczenie jakie znajduję to sprawa łebskie browary i inne antidotum. Nie umiem sam to innych będę gnoił…
Jej… za każdym razem jak słyszę o otwarciu (lub planach otwarcia ) nowego browaru to napawa mnie to radością! Tylko się cieszyć, że powstaje coraz więcej producentów ciekawych piw, że wybór będzie szerszy. Owszem jest ryzyko, że klient się zawiedzie bo piwowarom coś nie wyjdzie, ale po co tak się martwić na zapas… Narzekania na stronę www. czy etykiety to jest tzw. czepialstwo a gadki z SANEPIDem czy skarbówką w to zwykła złośliwość
great publish, very informative. I ponder why the
other experts of this sector do not notice this. You should continue your writing.
I am confident, you have a huge readers’ base already!
posiadać obserwowane ostatni Trend w którym aktorzy
są wydawnictwa CD lub Muzyka i artyści jego efektywności w filmy
lub tv pokazuje,
Bartku nie bardzo wiem co widzisz złego w tym, aby konsument znał kto kryje się za danym produktem, w sensie jacy ludzie na to wpadli, kto warzy i gdzie? O ile w większym wydaniu nie zadajesz sobie pytania kto warzy w Żywcu, o tyle w przypadku piw kontraktowych, rzemieślniczych ma to kluczowe znaczenie. Reszta to przecież standardowy zestaw informacji dla świadomego konsumenta. Teaser czy zajawka, reklama, spoko… mam tylko nadzieję, że ta wiedza jest dostępna nie tylko blogerom.
Ale przecie wiadomo kto i gdzie warzy jako Dr Brew.
Znajdź sobie mój tekst „Zważaj, gdzie warzą” – mam takie samo stanowisko jak Ty, tyle, że ta informacja nie musi iść w świat od razu na początku istnienia browaru, jeszcze przed wypuszczeniem piwa.