Czego potrzebujemy by uwarzyć pierwsze piwo? – Sprzęt piwowara domowego

SAM_8784Pierwsza odsłona długo obiecywanego i przez wielu wyczekiwanego poradnika piwowara domowego. Cykl rozpocząłem pod koniec września notką wstępną „6 powodów dlaczego warto warzyć piwo w domu”, która szybko stała się jednym z najpopularniejszych tekstów w historii tego bloga. Część merytoryczną poradnika, postanowiłem zacząć od omówienia podstawowego sprzętu piwowara domowego. Co jest niezbędne, a bez czego można się obejść warząc piwo w domu?

Na początek jednak prywata i publiczna skrucha. Długo nie mogłem zebrać się do napisania kolejnych odsłon cyklu, głównie z powodu mnóstwa pomysłów na inne wpisy, okresu wielu wyjazdów, relacji i reportaży, a także prozaicznego braku czasu. Nie chciałem robić tego po łebkach i na szybko, i nawet nie spostrzegłem, że uciekły mi dwa miesiące. Dziś posypuję głowę popiołem i zamieszczam pierwszą część, poświęconą podstawowemu sprzętowi piwowarskiemu. Deklaruję, że kolejne odsłony cyklu będą pojawiały się już w miarę regularnie, przynajmniej raz w miesiącu.

Na początku warto zaznaczyć, że rozróżniamy trzy najpopularniejsze sposoby na uwarzenie piwa w domu:

1) Brew kit – najprostszy, nie obejmuje zacierania, filtrowania, ani chmielenia.

2) Warzenie z ekstraktów słodowych – nieco bardziej zaawansowany – nie obejmuje zacierania i filtrowania, natomiast wymaga chmielenia.

3) Warzenie z ześrutowanych ziaren słodu (tzw. warzenie z zacieraniem) – kompletny proces tworzenia piwa „od ziarna do kufla”.

Powyższe trzy metody przybliżę w kolejnej części cyklu, a bardziej szczegółowo w późniejszych odcinkach.

W tej części skupię się na samym sprzęcie i zastosowaniu poszczególnych jego elementów w każdym z wyżej wymienionych procesów.

Tip: Jeśli poważnie myślisz o zabawie w warzenie piwa, polecam od razu zaopatrzyć się w sprzęt niezbędny do warzenia z zacieraniem, nawet jeśli zaczynasz od brew kitu. 

Fermentor z kranikiem (!)

SAM_2215

Niezbędny przy wszystkich trzech metodach. W pierwszych dwóch przypadkach, służyć nam będzie jako zbiornik fermentacyjny, a następnie pozwoli z łatwością rozlać piwo do butelek. Przy metodzie zacierania, dodatkowo posłuży jako kadź filtracyjna.

Filtrator z oplotu (!)

SAM_2213

Jest to nic innego, jak wężyk hydrauliczny z oplotem, z którego wnętrza usunięto gumowy wężyk, pozostawiając jedynie sam oplot.
Filtrator jest niezbędny podczas warzenia z zacieraniem, podpięty do kranika spustowego pozwala nam sprawnie i szybko oddzielić brzeczkę od zużytego ziarna (młóta).
Filtrator z oplotu nie jest jedynym sposobem filtracji brzeczki, ale według mnie jest on najprostszy i najwygodniejszy w użyciu.

Fermentor bez kranika (!)

SAM_2216

Na upartego, przy metodach 1 i 2 można z niego zrezygnować, ja jednak polecam wejść w posiadanie przynajmniej jednego na początek. Przy warzeniu z zacieraniem niezbędny przynajmniej jeden, natomiast w miarę rozwijania browaru lub w przypadku chęci warzenia częściej niż raz na dwa-trzy tygodnie – im więcej, tym lepiej.

Tip: Istnieje teoria, że co sezon należy wymieniać fermentory na nowe, choć ja uważam to za zbyt daleko idącą ostrożność. Niewątpliwie jednak ich przydatność jest ograniczona, a jej długość uzależniona jest od częstotliwości warzenia, a przede wszystkim od zachowania należytej higieny podczas użytkowania. 

Garnek min. 30 litrów (!) (emaliowany lub ze stali nierdzewnej)

SAM_2007

Niezbędny tylko w przypadku warzenia z zacieraniem. Wydatek rzędu ok 100 zł (emalia), ale należycie użytkowany posłuży nam na lata. Do warzenia z ekstraktów słodowych lub brew kitów wystarczy nawet garnek 5 litrowy (choć lepiej 10l).

Tip: Jeśli chcesz warzyć ze słodów, polecam zakupić od razu garnek 40 litrowy. Nie jest o wiele droższy, a pozwoli robić nieco większe warki i zapewni dużą wygodę podczas warzenia. Garnek polecam kupić na aukcji internetowej, bazarze lub poprzez ogłoszenia na forach. W sklepach piwowarskich są znacznie droższe.

Tip2: Zamawiając garnek emaliowany w sprzedaży wysyłkowej, koniecznie upewnij się że dotarł on do Ciebie w nienaruszonym stanie! Sprawdź przy kurierze, czy nie jest obity, czy nie ma odprysków emalii. Garnek uszkodzony koniecznie reklamuj! Żywotność takiego garnka jest ograniczona. Z czasem zacznie rdzewieć, a przez obite miejsca mogą dostawać się do brzeczki jony żelaza, mogące powodować metaliczny smak gotowego piwa.

Kuchenka gazowa/taboret gazowy (!)

taboret-m1

Zdecydowanie niezbędne, najwygodniejsze i najefektywniejsze źródło energii. Kuchnia elektryczna/indukcyjna wystarczy na brewkity i ekstrakty, natomiast na zacieranie raczej na pewno nie. Nie ryzykowałbym także sprawdzania, czy wytrzyma obciążenie 40 litrowego gara. Wśród piwowarów domowych popularny jest także tzw. „kociołek z Lidla”, czyli 30 litrowy garnek elektryczny do wekowania słoików. Stosowałem to rozwiązanie jakiś czas na początku i faktycznie w miarę zdawało egzamin, szczególnie podczas zacierania. Samo warzenie musiałem już jednak wspomagać grzałką elektryczną 1000W,  co było dość upierdliwe. Grzałka się moczyła, przypalała, aż w końcu padła. Odkąd zacząłem używać gazu nikt mnie nie przekona, że jest coś lepszego.

Mieszadło/Łyżka piwowarska (!)

SAM_2227

Niezbędne. Mieszanie zapobiega przypaleniu zacieru oraz brzeczki. Nawet najmniejsze przypalenie może odbić się na smaku gotowego piwa, a tego byśmy bardzo nie chcieli. (Mieszać jednak też trzeba umić, bo zbyt częste lub gwałtowne mieszanie napowietrzy nam zacier lub brzeczkę, a tego też nie chcemy.)

Termometr (!)

SAM_2223

Niezbędny przy zacieraniu oraz zadawaniu drożdży, gdzie pilnowanie odpowiednich przedziałów temperaturowych jest niezmiernie ważne.

Ballingometr/Cukromierz/Aerometr (!)

SAM_2226

Niezbędny, jeśli chcemy mieć pewność, że uzyskaliśmy piwo o takim ekstrakcie, jaki planowaliśmy, a także jeśli chcemy znać przybliżoną zawartość alkoholu w gotowym piwie. Z kolei podczas fermentacji informuje nas, czy została ona już zakończona, czy jeszcze trwa. Są co prawda piwowarzy domowi, którzy lecą na czuja i powiedzą, że to wcale niepotrzebne, ale nie wierzcie im. Nie żyjemy w średniowieczu, a dycha za najprostszy cukromierz to nie majątek.

Waga

SAM_2224

Niezbędna, jeśli kombinujemy z własnymi przepisami lub chcemy odtwarzać receptury innych. Na początku niekonieczna. Ja radziłem sobie bez wagi prawie rok.

Tip: W sklepach piwowarskich można kupić gotowe, odmierzone zestawy surowców do zrobienia konkretnego stylu piwa – polecam na początek przygody z zacieraniem. 

Kapslownica (!)

SAM_2222

Teoretycznie zbędna, jeśli ma się korbę na punkcie butelek z zamknięciem pałąkowym (tzw. krachla). Ja jednak zdecydowanie polecam kapslowanie.

Tip: Ja od początku używam ręcznej kapslownicy Emily i ją polecam. Jest znacznie lepsza niż bardziej popularna Greta, która nie każdy rodzaj butelki chwyta i podobno czasem zdarza jej się „odgryźć” szyjkę. Ręczna kapslownica jest też znacznie lepsza od taniej kapslownicy młotkowej, a jednocześnie tańsza od drogich kapslownic stołowych.

Chłodnica zanurzeniowa

SAM_2217

Nie jest konieczna, ale niesamowicie ułatwia i przyspiesza robotę. Na początku przygody można się bez niej obejść. Ja na jej zakup zdecydowałem się dopiero po około roku, chcąc warzyć piwo w lato. Wcześniej, gorącą brzeczkę wystawiałem na całą noc na balkon albo moczyłem w wannie lub śniegu przez kilka godzin. Obu metod nie polecam. Choć u mnie przez rok zdawały jakoś egzamin, to jednak odkąd mam chłodnicę nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niej.

Tip: Chłodnicę polecam kupić gotową. Wielu piwowarów robi ją samodzielnie, ale ze wszystkich opisów, które czytałem wynika, że koszty zakupu materiałów są niemal równe cenie gotowej i estetycznie wyglądającej chłodnicy. A jeszcze dochodzi czas i robocizna. Ja za swoją dałem 99 zł plus ok 30 zł za wężyki i złączki do podłączenia. Polecam szukać chłodnic na aukcjach i forach tematycznych, bo w sklepach piwowarskich są znacznie droższe.

Wężyk igielitowy (!)

SAM_2218

Niezbędny do przelewania zimnej brzeczki i piwa między fermentorami, przy jednoczesnym zminimalizowaniu napowietrzania.

Tip: Polecam kupić wężyk o długości 1,5m, a nawet 2m. Często spotykany w zestawach startowych wężyk jednometrowy lub krótszy to męczarnia.

Wężyk silikonowy

SAM_2228

Nie jest niezbędny, ale do przelewania gorącej brzeczki z kadzi filtracyjnej do garnka (kadzi warzelnej) jest wygodniejszy od wężyka igielitowego. Nie odkształca się pod wpływem gorąca. Długo stosowałem do tego wężyk igielitowy, który wchodził w reakcję z gorącą brzeczką i się odkształcał. Niby nic się złego nie działo, ale czułem wewnętrzny niepokój. Poza tym, silikonowym wężykiem można zlewać filtrat bezpośrednio do gara stojącego na ogniu, co znacznie przyspiesza proces warzenia. (W tym przypadku wystarczy nawet 0,5m, ale o tym więcej w kolejnych wpisach.)

Skrzynka na butelki/transporter (!)

SAM_2225

Duuużo! Jak najwięcej! Ale na początek dwie wystarczą.

Tip: W niektórych sklepach, czy marketach można kupić pustą skrzynkę (bez butelek) za cenę kaucji, najczęściej za 8zł. Można trafić taniej, natomiast więcej dawać nie warto.

Tip2: Jeśli nie masz suszarki do butelek, skrzynka świetnie spełni jej zadanie. Będzie o tym w osobnym wpisie.

Suszarka do butelek i sterylizator do butelek

Szuszarka do butelek, źródło: wiki.piwo.org

Suszarka do butelek, źródło: wiki.piwo.org

Zbędne, choć nie wątpię, że ułatwiające pracę. Ja nie używam. Zakup trzeciej potrzeby.

Szczotka do butelek (!)

SAM_2229

Niezbędna. Butelki muszą być dobrze wymyte, wypłukane i wysterylizowane przed użyciem.

Tip: Istnieje teoria, że jeśli butelkę zaraz po opróżnieniu z piwa kilkukrotnie przepłuczemy wodą, nie trzeba będzie jej myć, wystarczy sama dezynfekcja. Jednak nie wszystkie pozostałości da się wypłukać samą wodą, więc jest to sposób dość kontrowersyjny i nieco ryzykowny.  

Śrutownik

srutownik

Dobry dla oszczędnych, lubiących się babrać w pyle i mających do tego warunki, albo dla warzących 100 warek rocznie. Ja na razie nie mam warunków, nie warzę też jakoś szczególnie często, więc póki co śrutownika nie używam, choć na pewno kiedyś się w niego zaopatrzę. Śrutowanie jest w sklepach piwowarskich opcją dodatkowo płatną, ale nie są to jakieś ogromne koszty. Na pewno nie na początku, w porównaniu do zakupu lub zrobienia własnego śrutownika.

Reduktor osadów

reduktor-osadow

Pierdoła za 2zł. Niekonieczna, ale pomocna. Pozwala zlać piwo po fermentacji,  pozostawiając wszelkie osady na dnie. Ja jeszcze nie używam, zawsze planuję dokupić, ale zawsze zapominam.

Zaworek grawitacyjny do rozlewu piwa

SAM_2219

Kolejna pierdoła, ale cholernie umilająca rozlew do butelek. Kosztuje grosze, a czyni życie piękniejszym. Nie jest konieczna, ale warto ją mieć.

To chyba wszystkie najważniejsze elementy domowego browaru. Wszystkich akcesoriów piwowarskich jest od groma, ale nie chciałem Cię przerazić już na samym początku. Na pewno posiadając wszystkie wyżej wymienione elementy będziesz dysponował mega wypasionym sprzętem, którego wielu piwowarów będzie Ci zazdrościć. Zaopatruj się jednak rozważnie, bo nie wszystkie z wymienionych sprzętów są konieczne. Nawet połowa z nich nie jest, a wysokie koszty początkowe mogą Cię zniechęcić do warzenia. Pamiętaj jednak, że inwestycja zwraca się już po kilku udanych warkach.

Najprostszym sposobem skompletowania podstawowego sprzętu jest zakup tzw. zestawu startowego w jakimś internetowym sklepie piwowarskim. Zazwyczaj dodają do niego także surowce do uwarzenia pierwszego piwa. Pozostałe akcesoria można dokupować stopniowo, w miarę potrzeb. Pozwoli to rozłożyć wydatki w czasie, zmniejszając ich dotkliwość. Dla ułatwienia, obok nazw rzeczy „pierwszej potrzeby” postawiłem znaczek „(!)”. (Zakładając, że docelowo planujesz warzyć ze słodów!)

To na razie tyle. Życzę miłych zakupów, a już niebawem, w kolejnym odcinku omówię trzy najpopularniejsze sposoby na zrobienie piwa w domu.

Jeśli o czymś zapomniałem, albo masz jakieś pytania, wal śmiało w komentarzu lub na maila! Chętnie Ci pomogę.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

23 comments

    • Można, ale nie ma takiej potrzeby. Ja mam jeden fermentor z kranikiem i używam go tylko do filtracji i rozlewu. Nigdy w nim nie fermentuję. Przede wszystkim dlatego, że trudniej utrzymać go w należytej czystości – kranik, uszczelka, nakrętka mają sporo zakamarków, które mogą być źródłem infekcji. No i więcej roboty z myciem i czyszczeniem, a czas i energia to pieniądz. Fermentor gładki znacznie łatwiej i skuteczniej wysterylizować.

    • Skoro gorąca brzeczka przepływająca przez wężyk sprawia, że robi się on znacznie miększy, to znaczy, że tworzywo z którego jest zrobiony, w jakiś sposób reaguje na kontakt z brzeczką, co może wnosić niepotrzebne elementy do smaku piwa. Nie mam dowodów, że tak jest, ale czytałem w kilku źródłach, że do gorącej brzeczki lepiej używać wężyka silikonowego, który nie reaguje na temperaturę. Woda z węża z chłodnicy nie ma kontaktu z brzeczką, więc Twój argument jest inwalidą. ;).

  1. Myślę, że jak najbardziej tak, choć pewnie nie jest to najwygodniejsze, tym bardziej, że potem warzenie również trzeba będzie przeprowadzić w osobnych garnkach, więc de facto robiłbyś dwie warki jednocześnie, które na koniec zlałbyś do jednego fermentora.

    Oczywiście taka praktyka jest jak najbardziej prawidłowa i często stosowana w browarach mających np warzelnię 10hl, a tanki fermentacyjne 20hl, ale w piwowarstwie domowym jeszcze się z nią nie spotkałem.

    Możesz tak robić, ale myślę, że prędzej, czy później sam dojdziesz do wniosku, że lepiej wydać tę stówę i kupić sobie garnek 40l.

  2. A propos indukcji – używam i jest bardzo dobrze. W porównaniu do gazu wypada, moim zdaniem, lepiej bo jest po pierwsze szybsza (zwłaszcza jeśli garnek ustawi się na dwóch polach jednocześnie) a po drugie dokładniejsza. Do tego moja kuchenka przy ustawieniu mocy na „1” (najsłabsze) spokojnie utrzymuje stałą temperaturę zacieru – to jest mega wygoda. Jedyna wada to obawa o to czy wytrzyma ciężar ale to rozwiązałem w prosty sposób – warzę około 10-11 l na warkę.

  3. Ja dopiero się zaznajamiam z tematem warzenia domowego piwa i mam pytanie. Ciężko mi znaleźć garnek w rozsądnej cenie. Czy aluminiowy garnek może być bo takich trochę znalazłem.

  4. Wiem, że debilne pytania zadam, ale na razie tylko się przymierzam do warzenia. Bardzo powoli mi to zabieranie idzie, ale coraz poważniej o tym myślę.
    Po pierwsze. Jakiej wody używasz? Takiej z kranu? Czy jakaś specjalna musi być?
    I po drugie. Lepszy jest garnek ze stali nierdzewnej czy emaliowany? Na moje laickie oko, to ze stali powinien być trwalszy, ale wolę zapytać 🙂
    Przy okazji – bardzo fajny blog 🙂

    • Woda to temat nomen omen rzeka. 🙂 Na początku przygody radziłbym nie zawracać sobie nią głowy. O ile z Twojego kranu nie leci woda uzdatniana z oczyszczalni, ani nie jest chlorowana, to spokojnie możesz jej używać. Jeśli nie jesteś pewien swojej wody z kranu, możesz zgłosić się do wodociągów po jej parametry, a do tego czasu najbezpieczniej używać taniej wody 5l, z marketów. Ja na początku, gdy potrzebowałem miękkiej wody, kupowałem ją w Lidlu lub Tesco, a gdy twardej, to w Biedronce. Sprawdzało się ok.
      Co do garnka – ze stali jest niby bardziej trwały, ale z pewnością dużo droższy. Jeśli jednak z emaliowym będziesz obchodził się odpowiednio, nie poobijasz go, to będzie ok i posłuży Ci na lata. Ja gotuję w emalii i jestem zadowolony. Polecam od razu kupić większy garnek, co najmniej 40l.

  5. Witam, jakaś popowiedź jak za pomocą węża zlać warkę z fermentatora bez kranika do fermentatora z kranikiem na cichą? Tzn, zaciągać ustami starając się nic nie „pobrudzic” czy są na to jakieś lepsze metody/urządzenia?

    • W sklepach piwowarskich można kupić wąż z „zasysaczem” są chyba też do kupienia oddzielnie. Można też użyć gruszki, ale ja zasysam ustami i się nie przejmuję. Zielone piwo nie jest już tak bardzo podatne na zakażenia jak brzeczka.

  6. początkujący piwowar
    / Odpowiedz

    Witam, mam kilka pytań związanych z warzeniem piwa domowego:

    1. Napisałeś, że kuchenka elektryczna/indukcyyjna nie wystarcza na warzenie z zacieraniem, tymczasem trafiłem na forach na informacje, że jednak taka kuchenka jest wystarczająca, a nawet lepsza. Ja mam dostęp niestety tylko do kuchni indukcyjnej, a zakup taboretu gazowego na duży wydatek jak na początek kompletowania sprzętu do warzenia. Poza tym z informacji na forach wynika, że kuchnia indukcyjna powinna wytrzymać nacisk gara 30 l, gorzej natomiast jest z cięższymi garami. Ja planuje zakup gara 30 l. Mógłbyś jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy rzeczywiście kuchnia indukcyjna nie nadaje się do warzenia z zacieraniem?

    2. Co do chłodzenia brzeczki, przeczytałem, że można to robić oprócza wkładania do wanny poprzez włożenie do środka brzeczki butelek z zamrożoną wodą (oczywiście odpowiednio odkażone od zewnątrz, poza tym jak wynika z opisów, gorąca brzeczka sama w sobie zlikwiduje ewentualne bakterie na butelce).
    Co sądzisz o takiej metodzie?
    oraz dlaczego chłodziłeś brzeczkę przez całą noc na balkonie skoro, jak przeczytałem, chłodzenie powinno nastąpić jak najszybciej, nie można tego przeciągać

    3. Czy można ześrutować słód metodami domowymi bez użycia profesjonalnego śrutownika np. maszynką do mięsa:)?

    4. Czy bardziej opłaca się zakup zestawu do warzenia piwa czy raczej kupno każdego elementu oddzielnie?

    Dzięki za odpowiedź

    • 1. Nadawać się pewnie nadaje. Pewnie coś tam się da na niej warzyć. W mojej opinii jednak znacznie wygodniej i ekonomiczniej warzy się na gazie, choćby ze względu na kontrolę temperatury.
      2. Pierwszy raz słyszę o takiej metodzie. Zastanawia mnie reakcja zamrożonego plastiku z wrzącą wodą, oraz ile luzu trzeba by mieć w garze, aby brzeczka nie przelała się po wrzuceniu tych butelek. Co do drugiego pytania, brzeczkę chłodziłem na balkonie przez całą noc, bo po prostu nie miałem innej możliwości. Chłodzenie, owszem, powinno nastąpić jak najszybciej, ale nie jest to wymóg konieczny do tego, aby mieć dobre piwo. Zresztą tu nie chodzi o tyle o szybkie schłodzenie, jak o jak najszybsze zejście poniżej bodaj 80 stopni, co właściwie dokonuje się dość szybko w sposób samoczynny.
      3. Raczej nie. Jakość śruty jest dość istotna dla jakości piwa, więc raczej bym nie ryzykował. Jak nie masz śrutownika, to najlepiej zamawiaj słód ześrutowany, albo poproś o pomoc znajomego ze śrutownikiem.
      4. Myślę, że zdecydowanie taniej wyjdzie kupno całego zestawu.

  7. witam,
    chciałem się dowiedzieć, czy nie ma następnych części cyklu czy tylko ja nie mogę ich znaleźć, oraz czy ewentualnie będą one się ukazywać. Od wpisu minęło już sporo czasu – stąd pytanie. Cykl zapowiadał się baaardzo obiecująco. Przymierzam się powoli do startu z tematem warzenia w domu dlatego pytam bo byłaby to idealna instrukcja dla laika 😉
    pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *