„Piwne gwiazdy i czarne dziury 2012”, czyli mój jednoosobowy plebiscyt podsumowujący miniony rok.

632px-Artykul_na_Medal_1Koniec starego roku i początek nowego, to czas podsumowań i analiz. Najwyższy czas przedstawić Wam moje piwne podsumowanie minionego roku, które postanowiłem ubrać w formę małego jednoosobowego i bardzo subiektywnego plebiscytu. Na potrzeby zestawienia stworzyłem 10 kategorii, w ramach których wybrałem po dwóch zwycięzców – jednego pozytywnego, a drugiego negatywnego. Kto więc został „Piwną gwiazdą”, a kto „Czarną dziurą”, o której wszyscy chcieliby jak najszybciej zapomnieć? Zapraszam do lektury i życzę dobrej zabawy 🙂

1. Piwo roku (i jednocześnie piwna nowość roku)

Piwna Gwiazda: Rowing Jack, Black Hope i Imperium Atakuje

Tak jak przed rokiem Atak Chmielu, tak w tym roku najlepszym piwem zostanie wybrany najpewniej debiutant. Premier piw wybitnych i wspaniałych było co niemiara, ale dla mnie bezwzględnie króluje ta trójka. Kolejność przypadkowa i nie ma bata, żebym ułożył je od najlepszego do najsłabszego. Wszystkie trzy są/były genialne. Gdyby to były jedyne piwa na świecie – przeżyłbym 🙂

Czarna Dziura: Shark

Pomijam tu oczywiście cały szereg marketowych ścierw i smakowych wynalazków. Postanowiłem wstawić tutaj piwo, w którym pokładałem ogromne nadzieje, a które mnie przez to najbardziej rozczarowało. W żadnym wypadku nie znaczy to, że jest to najgorsze piwo jakie w ubiegłym roku piłem! Ba, wciąż pozostaje jednym z lepszych, ale po prostu mnie nieco zawiodło – cudny aromat, bardzo mocna goryczka, ale nie skontrowana ani gramem słodowości. Wiem, że niby tak miało być, ale jaki jest sens w robieniu piwa, które aromatem rzuca na kolana, a przy tym jest kompletnie niepijalne? Uwielbiam mocną goryczkę, jestem chmielowym freakiem, ale w przypadku Sharka nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że tyle dobrych chmieli się zmarnowało razem z ogromnym potencjałem tego piwa. Ale, że od miłości do nienawiści i z powrotem jest bardzo krótka droga, istnieje spora szansa, że jeśli Shark 2 będzie chociaż odrobinę bardziej zbalansowany, to może mieć i 120 IBU, a i tak pewnie zostanie moim piwem roku 2013. Czego oczywiście kolaborantom szczerze życzę, bo bardzo doceniam ich pracę, zawsze poluję na ich nowe piwa i mocno im kibicuję.

2. Browar roku

Piwna Gwiazda: AleBrowar

Zdecydowanie największy hit minionego roku. Siedem piw w niecały rok, z których przynajmniej trzy uważam za ścisłą polską czołówkę, wyrazisty, odważny wizerunek i marketing, doskonałe, twórcze pomysły, a na koniec roku bombowa informacja o budowie własnego browaru. W obecnym też chłopaki nie zamierzają próżnować, czego dowodem jest powrót doskonałego, lecz nieco odmienionego Black Hope. Mam nadzieję, że co najmniej dorówna pierwowzorowi.

Czarna Dziura: Dionizos Radom

Browar widmo, szkodliwy twór zlecający realnym browarom produkcję piwnych koszmarków zaprawionych czym tylko się da, a następnie pozycjonujący te twory cenowo powyżej progu premium. Jeden z najmocniej szczypiących wrzodów na dupie polskiego piwowarstwa i wypaczenie pojęcia piwowarstwa kontraktowego. Jeśli kiedyś zorganizuję jakiś plebiscyt na mistrza nabijania ludzi w butelkę, to ten pseudobrowar będzie jednym z głównych faworytów do pierwszej nagrody.

3. Debiut roku

Piwna Gwiazda: Artezan

Czapki z głów dla chłopaków z Natolina, za zbudowanie od podstaw i na własną rękę pierwszego prawdziwego browaru rzemieślniczego w Polsce, w dodatku tworzącego wyśmienite piwa. Chłopaki nie dość, że przetarli szlaki, to jeszcze zamieścili mapę drogi krzyżowej przez całą biurokratyczną machinę naszego państwa, którą muszą przejść ochotnicy planujący otworzyć swój własny komercyjny browar. Fakt, że poradnik jest może nieco dołujący i zniechecający, ale „jeże” są żywym dowodem na to, że jak się chce, to można pokonać smoka.

Czarna Dziura: Antidotum

Browar kontraktowy, który na plecach Pinty i AleBrowaru chciał wedrzeć się na salony polskiego piwowarstwa rzemieślniczego. Chyba każdy wie, jak się to skończyło. Kwaśne skażone piwa o smaku kiszonej kapusty, brak datowników na butelkach, opryskliwe traktowanie klientów domagających się wyjaśnień dotyczących fatalnej jakości piw oraz zrzucanie winy na magazyny i sklepy nie przysporzyły browarowi zbyt wielu fanów. Co prawda Antidotum nie ustaje w próbach zdobywania rynku, ale jeżeli następnym piwem nie urwą piwoszom jaj, to przepadną na zawsze, tak szybko jak się pojawili. Inna sprawa, czy jeszcze ktokolwiek będzie chciał tego piwa spróbować, bo kosztuje przecież niemało, a już teraz przy poprawionej, nieskażonej i całkiem niezłej warce Dunkela puby mają ogromny problem z jego sprzedażą. Piwo zalega tygodniami na kranach, bo nikt nie chce go zamówić, co prowadzi do tego, że obniżana jest jego cena, aż do momentu kiedy ktoś się wreszcie skusi. No ale wtedy to oczywiście w beczce już znowu jest kwasior i zła fama idzie dalej w świat. Moim zdaniem, w przypadku Antidotum najbardziej zawinił nadmierny pośpiech i oszczędność przy wypuszczeniu pierwszych warek. Szczerze mówiąc, nie wierzę w to, że browarowi uda się przekonać do siebie zrażonych klientów i odbudować swoją mocno zszarganą reputację.

4. Styl roku

Piwna Gwiazda: India Pale Ale (i wszystkie jego pochodne)

Styl, który szerzej zadomowił się w Polsce w roku 2011 i szturmem zdobył serca miłośników piwa za sprawą Pinty i jej genialnego Ataku Chmielu. Od tamtej pory pojawiło się wiele podobnych pozycji z innych browarów kontraktowych, rzemieślniczych i restauracyjnych. Wyjaśnienie fenomenu IPA w Polsce jest proste i chyba takie samo jak wszędzie – jest to chmielowa oaza na pustyni bezsmakowych eurolagerów. Teraz pozostaje tylko czekać na odpowiedź tzw. browarów regionalnych (najbliżej jest Kormoran w ramach serii piwnych podróży), a następnie koncernów. Nie mam wątpliwości, że to się prędzej, czy później wydarzy. Boję się jednak, że, szczególnie w tym drugim przypadku, pod etykietą IPA możemy otrzymać jakiegoś dziwnego karmelowo-goryczkowego lagera udającego IPA, podobnie jak to było z Książęcym Pszenicznym udającym weizena.

Czarna Dziura: Miodowo-malinowo-pomelowo-cappuccinowo-rumowo-dzikoróżowo-gruszkowo-miętowe polisz szit lagery.

Rewolucja rewolucji, nierówna. Nie każdy postrzega ją w ten sam sposób. Jedni sięgają po ciekawe gatunki i nieznane lub zapomniane piwne style, inni z kolei szukają dziwnych dodatków na zasadzie: im dziwniejszy, tym lepszy. W tej konkurencji zdecydowany prym wiodą browary: Jagiełło, Witnica, oraz wspomniany wyżej pseudobrowar Dionizos. Dzięki pomysłowości tych producentów mieliśmy niepowtarzalną okazję, prawdopodobnie jako jedyni na świecie spróbować np. piwa o smaku pomelo, cappuccino, gruszki oraz przełomowego połączenia miód-malina-mięta. Niestety, wątpliwe to wyróżnienie…

5. Premiera roku (event)

Piwna Gwiazda: Dziadek Mróz

Pierwszy polski Russian Imperial Stout uwarzony przez browar Artezan z inicjatywy Piwoteki Narodowej. Pyszne, bardzo pijalne jak na swą moc, rozgrzewające piwo, świetna premiera w Piwotece Narodowej w Łodzi. Szczegółowej recenzji Dziadka Mroza spodziewajcie się w okolicy marca, teraz dziadunio leżakuje zmęczony po świętach.

Czarna Dziura: Naked Mummy

Nie byłem, ale słyszałem i czytałem. Gęstwa drożdżowa wzięła i podeszła udaremniając całą premierę. Sam byłbym nieźle wkurzony, gdybym trzaskał się specjalnie do Warszawy na premierę piwa, którego nie mógłbym się napić. Szkoda, bo cała akcja promocyjna NM była przygotowana świetnie – koszulki, tatuaże, świecące etykiety. Po prostu zdarzył się peszek, i tyle. Shit happens, ale AleBrowar swoją rzetelnością i jakością oferowanych piw zasłużył, aby niektóre drobne wpadki wybaczyć, zapomnieć i zaintonować krzepiące: „Nic się nie stało!”

6. Wydarzenie roku

Piwna Gwiazda: Piwny Blog Day i I Toruński Zlot Piwowarów Domowych

Pierwsze, to kamień węgielny polskiej blogosfery piwnej. Historyczne spotkanie około 20 piwnych blogerów. Od tamtej pory nasza grupa powiększyła się chyba ze dwa razy, więc podejrzewam, że w przyszłym roku trzeba będzie wynająć jakieś akademickie audytorium, żeby nas pomieścić.

Drugie, to mój jak dotąd największy sukces piwowarski, czyli I-miejsce w kategorii piw specjalnych dla mojego drugiego w życiu piwa uwarzonego z procesem zacierania. Receptura również autorska opracowana wraz z moją dziewczyną. Był to pierwszy konkurs w jakim wystawiłem swoje piwa, więc sukces tym bardziej znaczący. O szczegółach mogliście przeczytać tutaj.

Czarna Dziura: Łebski Browar…

…i jego łebski pomysł na marketing. Twór browaropodobny, nazywający siebie browarem kontraktowym, stworzył sobie własny medal dla najlepszego piwa i sam go sobie wręczył. Mało tego, napisał jeszcze, że „Nie było łatwo :)”! To chyba jest już szczytem bezczelności i braku szacunku wobec klientów. Być może sprawa by ucichła, gdyby moderator facebookowego fanpage zachował zimną głowę i nie usuwał wszystkich trudnych pytań i uszczypliwych komentarzy, ani nie banował ich autorów, tylko grzecznie i rzeczowo odpowiadał na zarzuty. (Sam dostałem bana, ale co dziwne, za wpis: „Gratulacje! XD” – łebski moderator jak widać był wyczulony na ironię :)). Jeśli łebscy marketingowcy liczyli na to, że ich klienci nie mają mózgów i nie zauważą tak jawnego przekrętu, to się przeliczyli. Tym sposobem, o całej akcji dowiedziało się całe piwne środowisko, napisał o niej praktycznie każdy piwny bloger i jedyne szczęście pseudobrowaru Łebskiego w tym, że jest on kompletnie nieznany przeciętnemu szerszemu konsumentowi, bo tylko dlatego afera nie zrobiła zbyt dużej kariery na wykopie, a szkoda. Pewne jest natomiast, że wśród piwnych freaków Łebski Browar jest już skreślony na Amen.

7. Sklep roku

Piwna Gwiazda: Sklep „Smak” – Gdańsk

Stały dostarczyciel wielu wspaniałych piwnych prezentów od mojej dziewczyny. Dzięki ich współpracy miałem lub będę miał okazję skosztować takich specjałów jak np. Lion ze Sri Lanki, Alaskan Smoked Porter, Hinano z Polinezji Francuskiej i wielu innych pysznych piwnych ciekawostek. Z racji mojej przeprowadzki do Gdańska, w nadchodzącym roku będę miał znacznie więcej okazji, by odwiedzać sklep osobiście, więc Smakowi przybędzie kolejny stały i częsty klient. Nie ukrywam, że w zamian liczę na stale wysoki rosnący poziom ciekawego piwnego zaopatrzenia 😉

Czarna Dziura: Stoiska Czarnkowa

Czyli punkty, w których można kupić całą gamę kilkunastu różnych marek czarnkowskich piw, robionych prawdopodobnie na bazie dwóch – jasnego i ciemnego. Jeśli to prawda, to jest to całkiem niezły pomysł na biznes, ale nienajlepszy sposób na zdobycie szacunku wśród miłośników piwa. Czasem zdarza się, że nawet jak się bardzo chce, to nie można kupić tego piwa, które się chce, pomimo, że jak byk stoi ono na półce. Cóż, nasz sprzedawca, nasz Pan i musimy obejść się smakiem. Te jakże nowatorskie metody promowania swojego nowego produktu szerzej opisałem tutaj.

8. Knajpa roku

Piwna Gwiazda: Piwoteka Narodowa (Łódź)

Świetny klimat, atmosfera, serdeczni ludzie kochający piwo, dużo kranów z bardzo dobrym, ciekawym i trudno dostępnym piwem. Ponadto Piwoteka organizuje mnóstwo piwnych premier oraz eventów, a także inicjuje warzenie ciekawych stylów wraz z  browarami rzemieślniczymi. Mimo wszystko cieszę się, że nie mieszkam w Łodzi, bo na bank szybko bym się zrujnował finansowo, ale na pewno Piwotekę będę odwiedzał przy każdej możliwej okazji.

Czarna Dziura: Wszystkie knajpy, które podpisały cyrograf…

…i zmuszają mnie do picia piw wyłącznie z wielkiej trójcy, nie oferując kompletnie żadnej alternatywy. Pół biedy jeszcze, kiedy lokal z ofertą KP serwuje Książęce lub Pilsner Urquell, a w knajpie z Żywcem można napić się Żywieckiego Porteru. Najczęściej jednak trafiamy na zestaw klasyczny: Tyskie/Lech/Żubr + ew. Redd’s, Żywiec/Heineken/Warka + ew. Desperados, albo Okocim, Carlsberg, Kasztelan + ew. Sommersby. I jak w takiej sytuacji wybrać mniejsze zło? Oczywiście można lokal zmienić. Ale co zrobić, kiedy jest się z grupą znajomych, którzy uparli się na tą jedną konkretną knajpę? Zmienić znajomych? Próbować perswazji? Wejść, ostentacyjnie zamówić wodę i zepsuć sobie i innym wieczór? Nie ma dobrego rozwiązania.

9. Herosi i tchórze roku

Piwna Gwiazda: Browar PINTA  i Browar Kormoran

To wyróżnienie wędruje do rąk browarów, które wykazały się nietuzinkowym pomysłem, nie bały się zaryzykować i stworzyły coś oryginalnego i niepowtarzalnego. Pintę nagradzam za niezwykły Koniec Świata, a Browar Kormoran za Orkiszowe z czosnkiem oraz za wyjście poza schemat i rozpoczęcie cyklu „Piwne Podróże” bardzo porządnym Weizenbockiem i napędzenie nam apetytu na następne smakowite premiery.

Czarna Dziura: Browary Restauracyjne…

…które utknęły w sztampowym, a obecnie już wręcz kompromitującym zestawie: Jasne, Dunkel, Pszeniczne + ew. Koźlak. Trudno powiedzieć,czy wynika to bardziej z braku umiejętności przypadkowo zatrudnionych piwowarów wyszkolonych do warzenia tylko trzech stylów według instrukcji obsługi, czy też ze strachu właścicieli przed wprowadzeniem do sprzedaży niszowego, mniej znanego stylu piwa. Na to zjawisko można jednak spojrzeć również z pozytywnej strony. Dzięki niemu bowiem, bez trudu będziemy mogli odróżnić browar, który jest tylko maszynką do robienia pieniędzy za pomocą piwowara z łapanki, od browaru tworzącego piwo z prawdziwą pasją i w oparciu o dużą wiedzę piwowara.

10. Sukces i porażka roku

Piwna Gwiazda: European Beer Star 2012 dla Porteru Warmińskiego

Wielki sukces wspaniałego polskiego Porteru cieszy tym bardziej, iż jest to gatunek bardzo mocno z Polską związany.

Czarna Dziura: Ponowne zwycięstwo Perły w przetargu na uruchomienie browaru w Zwierzyńcu

Jak to możliwe, że kontrahent, który nie wywiązał się z warunków przetargu wygrywa go ponownie? Takie rzeczy tylko w Polsce.

I na koniec: Piwny Blog Roku, czyli oczywiście Małe Piwko Blog, który zdobył prestiżową nagrodę „Teraz Blog” dla najlepszego piwnego bloga wszech czasów. Oczywiście tę nagrodę stworzyłem i przyznałem sobie sam, bo przecież, aby być najlepszym, trzeba się uczyć od najlepszych! 🙂

Clipboard01

Dziękuję Wam, drodzy czytelnicy, za poprzedni rok i mam nadzieję, że kolejny również spędzicie czytając czasem moje wypociny. Ze swojej strony życzę Wam pomyślności, zdrowia i spełnienia noworocznych planów i marzeń oraz oczywiście duuużo, duuuużo dobrego piwa!   

Zgadzasz się z moim rankingiem? A może chciał(a)byś w nim coś zmienić? Zapraszam do komentowania 🙂

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

20 comments

  1. Bardzo fajne podsumowanie. Myślałem, że jedną z Gwiazd Roku opiszesz także mnie 😛 W obecnym roku bardziej się postaram 😀 Co do medalu Teraz Blog, zapomniałeś dodać, że konkurencja była przeogromna, że nie było łatwo, gdyż po piętach deptał Ci blog Browarnika Tomka 🙂

    • No, przykro mi Tomku. Może w przyszłym roku załapiesz się na gwiazdę „Teraz Blog”, chociaż za bardzo bym na to nie liczył…Najlepiej zrób sobie swoją nagrodę i sobie ją wręcz. Nic tak nie podnosi samopoczucia jak ciężko wypracowane zwycięstwo! 😀

      • No właśnie, tym bardziej jeśli Małe Piwko to w tym momencie „blog wszech czasów”. Próżno już istniejącym forom stawać do walki, a tym bardziej bez sensu zakładać nowe 😛

  2. Tam gdzie zazwyczaj mają Okocim tam mają i Okocim Porter i to mnie osobiście ratuje w knajpach podczas wypadów np. bilardowych. 😉

  3. Generalnie tak, racja i się zgadzam ale mam jedno małe „ale”. Browarów oferujących pilsa-dunkela-pszenicę jest całkeim sporo nie tylkow Polsce – także w Czechach, Niemczech, Austrii czy Włoszech. Sam fakt ograniczenia się do trzech podstawowych styli to jeszccze dla mnie nie jest powód by browar pocisnąć. Patologią polskiego rynku jest sytuacja, kiedy te piwa kosztują około 10 zł za 0,5l a są niedoleżakowane, wadliwe i ogólnie mówiąc niesmaczne. Partactwo powinno być ganione przede wszystkim, bo na dobrego pilsa i pszenicę za rozsądną cenę to ja bym się z chęcią wybrał.

    Btw, nie wiedziałem że Antidotum w ogóle reagowało na doniesienia z terenu, myślałem że oni zbywali wszystko milczeniem. Te wymówki i odzywki o których piszesz to miały miejsce na FB czy gdzieś indziej za kuluarami?

    • Tyle, że jeśli browar restauracyjny robi wyśmienitego pilsa, dunkela i pszenicę, i nie wychodzi poza schemat, to dla mnie jest to postawa tchórzliwa, albo co najmniej leniwa.

      Co do Antidotum, gdzieś widziałem taką dyskusję w internecie, chyba na facebooku, ale nie mogę teraz jej znaleźć. Jak znajdę to zamieszczę.

  4. Piwo Roku . Pozwolę sobie się nie zgodzić z tobą Bartku ( oczywiście o ile mogę tak do Ciebie mówić ) . Dla mnie gwiazda roku jest Pintowy Dobry Wieczór . Wiem że to w sumie jest „kontynuacja ” Wesołych Świąt z 2011 , ale ja dopiero odkryłem je w 2012
    Czarna dziura – powiedzmy że brak, czytując 3 blogi , staram się unikać pewnych piw 😀 .
    Browar Roku : Nic nie można zarzucić chłopakom z AleBrowaru , ale to Pinta więcej zrobiła i uważam że to im się należy tytuł Browaru roku .
    Czarna Dziura – Antidotum , bo po browarze kontaktowym można by się spodziewać więcej niż tylko żądzy zarobienia .
    Debiut : Tu się zgadzam w 1000% , tym bardziej że wybieram się do nich na wycieczkę .
    Czarna dziura – Popieram wybór .
    Styl Roku : Musze posmakować jeszcze kilku innych piw, bo IPA od Artezana i Atak Cmielu od Pinty to rewelacyjne piwa, ale chciałbym coś jeszcze nim wydam werdykt . Chociaż chwilowo bym był za Porterem lub Bockiem ( wiadomo zima i jest ochota na rozgrzewające piwa )
    Czarna dziura – Generalnie z miksów smakuje mi i mojej Małżonce większość miodowych i Krakowiak Miód-Malina . Reszta , do czarnej dziury .
    Premiera : Pomimo że nie byłem na żadnej to żadne piwo nie było tak wyczekiwane jak nasza , znaczy się Artezanowa wersja RIS-a czyli Dziadek Mróz . Można mieć tylko nadziej że na przyszłą zimę , uwarzą Sw.Mikołaja (Portera Bałtyckiego i to już teraz aby się chłopak wyleżakował 😀 )
    Czarna dziura – moja niemożność na wybrania się na premiery .
    Wydarzenie roku , Sklep Roku i Knajpę roku pominę ( chociaż liczę że na następną warkę Świteżanki się załapię 😀 ) .
    Herosi : Dodał bym jeszcze AleBrowar .
    Czarna dziura : Po części można zrozumieć browary restauracyjne , że nie wprowadzają innych piw niż święta trójca – za niska sprzedaż i szansa na umoczenie , znaczy się zainwestowanych środków wydanych na surowce . Dużo osób po prostu boi się brać inne piwa niż (euro)lagera , pomimo tego że między koncernowymi piwami niema prawie że różnic .
    Sukces Roku : Porter Warmiński i zdobyty przez niego European Beer Star .
    Czarna dziura : To to że przy tylko dobrych porterach , tylko Kormoran zdobył się na odwagę na Start w EBS .

    • „Po części można zrozumieć browary restauracyjne , że nie wprowadzają innych piw niż święta trójca – za niska sprzedaż i szansa na umoczenie” – zapytaj na profilu FB Browar Widawę ile czasu zajeło wysuszenie jednej warki kruka, Sharka, Kangura czy Renifera a potem porównaj to z informacją z dowolnego browaru restauracyjnego, tyle że w odniesieniu do pilsa/dunkela/pszenicy. No i weź pod uwagę ceny za 0,5l, a szcczególnie które piwo jest obarczone wyższą marżą.

      Akuratw tym przypadku twoje wnioski są bardzo mylne.

      • Kolaboranci poszli nieco inną drogą , bo piwa z Widawy możesz kupić w sklepach z dobrym piwem . Natomiast piwa z warszawskiej Bierhalle nie kupisz nigdzie poza lokalem . A jak chcesz , wziąć buteleczkę na wynos to mają takie ceny że Pinta przy nich to Tanie piwo .

        • Na piwa kolaborantów pojawił się popyt pośród lokali i sklepów zdobrym piwem. To sklepy i puby zabiegały by dostać beczki/butelki z ich piwami, bo wzbudzały one żywe zainteresownaie wśród klientów. Takiego entiuzjazmu Pils z Bierhalle nie wzbudzi, a i spzredanie go w takim tempie w Piwotece czy Strefie Piwa będzie problematyczne. Póki co popyt na ciekawe piwa przewyższa podaż, więc obawa o słabe zejście to mżonka.

  5. Co do koncernówek, polskich shitlagerów itp. to pełna zgoda. Rynek wysycił się piwem, którego jedynym walorem jest babciny sok owocowy dodany do gotowego trunku. Bieda, ale marketing działa i można wejść w rynek tanim kosztem, plus sok doskonale maskuje wady piwa.

    Co do browarów restauracyjnych – odwiedziłem ostatnio warszawską Browarmię i wybór piw był ciekawy, a jedyne ciemne to dość przywoity stout. Mają też ciekawe piwa sezonowe odbiegające od schematu opisanego powyżej. Plus ciekawy klimat. Niestety, już na przykład mój rodzimy krakowski CK Browar jest żenadą do kwadratu.

    Co do Sharka – ciekawe, bo to już któraś opinia o piwach Kopyra, która czytam, która nie zostawia na nich suchej nitki. Albo polscy piwosze są naprawdę wybredni (ponad miarę) albo to rzeczywiście niezbyt udana kooperacja.

    Ogólny trend jaki widze to robienie odjechanych piw w stylu mummy, które pokazują tylko, że browary rzemieślnicze to zajęcie dla zboczonych piwnych artystów, którzych głównym zajęciem jest udziwnianie, a dobrego piwa i tak nie uwarzą – kompletnie nieprawda, ale browary pracują nad tym, by wytworzyć taki wizerunek. Tak Witwica, jak Pinta czy Ale Browar.

    • No ale jaki procent w ofercie Pinty/Alebrowaru stanowią udziwnienia? Ci drudzy wypuścili w tym roku 7 piw z czego ile było zboczonych? Jedno? To samo Pinta, najbardziej hardcorowe premiery to Dyniamit i Koniec Świata, a wszystkich premier było…8 jeśli dobrze liczę. Więc nie uważam aby proporcje były zachwiane. Dlatego porównanie z Witnicą nie przemawia do mnie.

  6. Pingback: Dlaczego nowy wadliwy Shark jest lepszy od “udanego” starego? | Małe Piwko Blog

  7. Pingback: “Piwne gwiazdy i czarne dziury 2013″ – pierwszy plebiscyt czytelników MPB | Małe Piwko Blog

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *