Z okazji dzisiejszych europejskich potyczek naszych dzielnych kopaczy nożnych, chcąc dodać sobie nieco otuchy i odwagi przed obejrzeniem meczów, postanowiłem przypomnieć sobie czasy naszej niezwyciężonej Husarii, co to pod Wiedniem Turków rozgoniła na czetry wiatry. Pomógł mi w tym skutecznie Lwówek Wiedeński, piwo w stylu Vienna Lager z Lwówka Śląskiego, gdzie mieści się najstarszy polski browar, który nieprzerwanie działa wprawdzie „niedługo”, bo od 1861 roku, ale pierwsza wzmianka o lwóweckim piwowarstwie pochodzi aż z roku 1209!
Lager wiedeński, zwany inaczej Amber Lager (lager bursztynowy) powstał pod koniec I poł XIX wieku, oczywiście w okolicach Wiednia. Twórcą stylu jest austriacki piwowar Anton Dreher, któremu udało się połączyć cechy typowego europejskiego jasnego lagera z angielskim stylem pale ale.
Piwo z Lwówka jest nawiązaniem do stylu wiedeńskiego i odpowiedzią na stworzoną w ubiegłym roku przez browar kontraktowy PINTA bardzo udaną Odsiecz Wiedeńską. Jest to też, po Wrocławiaku, Darłowiaku, Koźliku i Belgu, kolejną tegoroczną nowością wypuszczoną z lwóweckiego browaru.
Piwo: Lwówek Wiedeński
Browar: Lwówek
Zawartość ekstraktu: 13 Plato
Zawartość alkoholu: 5,7% obj.
Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel.
Kolor: Ładny, ciemnozłoty, wpadający w bursztyn. Nie do końca klarowny.
Piana: Przyzwoita, wysoka, ale nie czapiasta. Niestety znika nieco zbyt szybko, tworząc grubą otoczkę i drobne zacieki na szkle.
Zapach: Słodowy, czuć odrobinę owoców, kwiatów i sporo chmielu. Dość mocno wyczuwalny alkohol.
Smak: Treściwy, słodowy z akcentami karmelowymi, mocno goryczkowym chmielowym finiszem i rozgrzewającym alkoholem.
Wysycenie: Bardzo drobne i może odrobinę za niskie, ale to generalnie nie przeszkadza.
Opakowanie: Etykieta w stylu lwóweckim, bardzo ładny obraz Chorągwi z Gniewu. Brak kontry. Całość informacji kompletna, ale ściśnięta małym druczkiem wokół ety i na krawatce. Kapsel ciechanowski.
Piwo całkiem przyzwoite, choć na kolana jakoś mnie nie rzuciło. Nie dorównało także swojemu konkurentowi z PINTY, niemniej wypiłem je z przyjemnością i być może jeszcze kiedyś do niego powrócę.
P.S. Niestety, jak już można się domyślać, husarski zew niewiele pomógł naszym współczesnym herosom murawy, ale przynajmniej złagodził rany po klęsce.
Pingback: POLSKA (560): | -Ahoj Pane Havranek! Čo si dáte na pitie? ………. -Małe piwko!
Pingback: Premiera Piwa Biszkoptowego w Brovarni Gdańsk | Małe Piwko Blog