Szkoccy piwowarzy nabijają się z Putina

Nie lubię babrać się w polityce, a tym bardziej nie lubię mieszać jej z piwem. Piwo, alkohol generalnie, nijak mi się z polityką nie łączy, (w przeciwieństwie do np. filmów). Poza tym jeszcze komuś się nie spodoba to, co mam do powiedzenia i postanowi mnie zbojkotować, co ostatnio jest dość popularnym rozwiązaniem. Lepiej się nie narażać. Tym bardziej, kiedy we wszystko wmieszane są jeszcze kwestie wolności mniejszości seksualnych. Istna mina lądowa.

Jednak w przypadku tego piwa nie sposób o politykę nie zahaczyć. Nie tylko ze względu na etykietkę i to, kto na niej się znajduje, ale także na moment, w którym piwo weszło na rynek. Naprawdę trudno sobie wyobrazić marketingowo lepszy termin wypuszczenia takiego piwa, niż Igrzyska Olimpijskie w Soczi, kiedy oczy całego świata zwrócone się w stronę Rosji, a przecież, zupełnie przypadkowo (w sensie, że marketing wymierzony był tylko w Igrzyska), doszły do tego jeszcze zamieszki na Ukrainie, które również wiele osób obserwuje przez pryzmat Kremla i miłościwie tam panującego.

Tyle o polityce, przejdźmy do samego piwa.

Nieczęsto kupuję piwo dla samej etykiety, wiedząc, że zawartość butelki może nie być godna wydanych na nią pieniędzy. Jednak w tym przypadku wizja posiadania popartowej etykiety z wizerunkiem Władimira Putina w make-upie wzięła górę. Chłyt marketingowy może nie najwyższych lotów, ale najwyższej skuteczności. W końcu nic tak dobrze nie sprzedaje, jak kontrowersja. Od zakupu nie odwiodła mnie nawet świadomość, iż połowa kwoty ze sprzedaży tego piwa zasili organizacje środowisk LGBT w Rosji, ponoć mocno dyskryminowanych, między innymi właśnie za sprawą widocznego na etykiecie „uber-hetero”. Trudno, niech mają.

Najlepszym  jednak numerem, jaki wywinęli James Watt i Martin Dickie z Brew Doga było wysłanie jednego kartonu Hello my name is Vladimir, do samego Putina. Obawiam się jednak, że niestety paczka nie przebrnęła przez kontrolę FSO, ale być może przynajmniej funkcjonariusze mieli niezły ubaw i małą popijawę.

IMG_0100-Edit

James Watt z BrewDoga. Foto: brewdog.com

Co do samego piwa Hello my name is Vladimir, jest to Double IPA z dodatkiem limonnnik berries, czyli jagód Cytryńca Chińskiego, często występujących na Dalekim Wschodzie i właśnie w Rosji. Piwo ma 8,7%  alkoholu i 70 IBU. Użyto do niego słodów Extra Pale i Cara, oraz jednej odmiany chmielu amerykańskiego – Citra.

Hello my name is Vladimir

Piwo charakteryzuje się ciemnopomarańczową lub jak kto woli jasno-bursztynową barwą, jest dość klarowne, przykryte niską, niezbyt trwałą pianą.

Aromat głównie chmielowy, cytrusowo-sosnowy, pod spodem zaznacza się spora karmelowość i alkohol. Jest też obecna wyraźna nuta cytryny, raczej niepochodząca od chmielu, trochę przypominająca tę z artezanowskiego Cymbo Pogona, jednak w znacznie mniejszym natężeniu. Prawdopodobnie to właśnie ona pochodzi od rzeczonego wcześniej Cytryńca.

W smaku mamy dość intensywny karmel, sporą pełnię, i oczywiście mocny akord chmielowy z dominacją lasów i dodatkiem cytrusa, co jak na Single Hop Citra trochę dziwi. Spora goryczka, ale też wyraźny alkohol. Generalnie nic odkrywczego – powtórka z rozrywki.

Jeśli miałbym znaleźć pięć różnic pomiędzy Vladimirem, a np. Mette-Marit, wskazałbym jedną – etykietę. Strasznie na jedno kopyto te piwa, a dodatkowo zupełnie bez szału. Nie warto.

Chyba, że jest się fanem Warhola, miłośnikiem homoseksualistów, bezkrytycznym fanem Brew Doga lub po prostu chce się mieć taką różowiutko-kolorową butelkę na szafie.

SAM_2902

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

6 comments

  1. Dlaczego mój post zniknął ? Czyżby cenzura ? W takim razie oznacza to że nie warto ci wierzyć i ufać. Poinformuje o tym jak najwięcej osób. Bez pozdrowień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *