Nie wiem jakimi drogami muszą wędrować myśli człowieka, który wpadł na pomysł zrobienia jasnego lagera z dodatkiem aromatu kokosowego, ale z drugiej strony, skoro mieliśmy już w polskim piwowarstwie takie perełki jak piwa o smaku cappuccino, pomelo, czy mirabelki, to dlaczego nie kokos?
Po tym piwie nie spodziewałem się niczego dobrego. Nawet nie planowałem go kupować, ale tak się złożyło, że w sklepie nie było innego piwa, którego szukałem, więc w zamian wziąłem Bojana Kokosowego. A co mi tam. Raz się żyje.
Pierwsze, co się rzuca w oczy, nawet bez konieczności otwierania butelki, to fakt, że piwo jest bardzo jasne i bardzo klarowne. Tworzy to dość spory dysonans, gdyż patrząc na nie, do głowy przychodzą skojarzenia z lekkim i wytrawnym pilsem. W rzeczywistości dostajemy słodki aromat kokosa, który w połączeniu z lekkim alkoholem może przywodzić na myśl likier Malibu. Pod spodem jest zapach piwa, ale raczej jakiegoś słodowego koncerniaka. Chmielu próżno szukać. Internetowe informacje o użytych amerykańskich odmianach można włożyć między bajki.
W smaku mamy już więcej piwa, wzmocnionego kokosową słodyczą. Nie jest to napój bardzo słodki, jak twierdzili niektórzy, ale słodycz jest wyraźnie podwyższona. I nie jest to naturalna słodycz, tylko taka kojarząca się trochę ze sztucznym miodem. Na szczęście szybko na ratunek przychodzi całkiem mocna goryczka i wszystko nam się wyrównuje.
Generalnie nie jest bardzo źle. Spodziewałem się tragedii, ale jednak muszę przyznać, że piwo da się wypić. Nie wiem co prawda, czy dałbym radę pokonać całą butelkę, gdyż zdegustowałem tylko niewielką ilość ok 150 ml, ale nie sprawiło mi to jakiegoś wielkiego bólu.
Do piwa raczej nie wrócę, bo to nie moja bajka, ale jak ktoś lubi takie twory, to chyba nie powinien się rozczarować. Ja z Bojanowa póki co wybieram poprawione Black IPA i bardzo rześkie Strażackie.
I tak wypiję jak znajdę, ale nic nie wiem po przeczytaniu 🙁 Szkoda, że nie obaliłeś całego, byłby punkt odniesienia. Mnie póki co Toporek nie zawiódł ani razu, jest czadowy. Ave!
Czego nie wiesz? Wytłumaczę. 🙂
O, co do Strażackiego też się zgodzę. Zaskakująco fajne piwo.
Kupując takie wynalazki nie można zapominać, że nie tylko raz się żyje ale i raz umiera
Gdyby ludzie od takich wynalazków umierali, to browary by już dawno były zamknięte, a właściciele za kratkami. 😉
Jak dla mnie mdłe, mdłe, mdłe. Wziąłem na spróbowanie i nie dałem rady wypić nawet drugiego łyka, nawet moja żona nie dała rady tego wypić, całe poszło w kanał.
Ei mi on bardzo smakował:D Ma tą dobrą nutę kokosa- tzn. nie tą taką sztuczną, która często jest w kokosowych kosmetykach. Zadziwiająco było dla nas dobre (mnie i współdegustatora). Piliśmy podgryzając owsiane kokosanki i słuchając https://www.youtube.com/watch?v=w0AOGeqOnFY .