Browar Gościszewo przyłącza się do piwnej rewolucji z… pilsem.

IMG_4351_goscJuż jutro w gdańskim pubie Pułapka odbędzie się premiera nowego Pilsa z browaru w Gościszewie. Czy będzie to piwo na miarę oczekiwań polskich piwoszy, które wypełni na polskiej piwnej mapie białą plamę z napisem „dobry polski pils”? Z informacji, które otrzymaliśmy do tej pory można wywnioskować, iż będzie miało ku temu wszelkie predyspozycje. 

Browar Gościszewo, najwyraźniej zainspirowany działaniami warzącego w nim kontraktowo AleBrowaru, zdaje się budzić z marketingowego i twórczego letargu. Rozpoczyna współpracę z piwnymi blogerami, korzysta z porad zaprzyjaźnionych piwowarów, wprowadza zmiany w wizerunku piw, oraz w samym portfolio. Nie idzie jednak drogą rewolucji, a raczej zaczyna powoli, stopniowo ewoluować, co widać choćby po najnowszych doniesieniach.

Zamiast tworzyć piwo w jednym z modnych ostatnio stylów, browar zdecydował się na pospolitego, na pierwszy rzut oka, pilsa. Z tą pospolitością jest jednak mały problem, gdyż pomimo, że mamy na rynku bardzo wiele piw ze słowem „pils” w nazwie, to jednak miłośnicy piwa w Polsce zgodnie twierdzą, że takiego rasowego, porządnego polskiego pilsa znaleźć nie sposób. Sprawy nie ułatwia fakt, że oczy piwoszy i małych browarów zwrócone są raczej w stronę górnofermentacyjnych „nowofalowych” stylów, więksi z kolei z uporem maniaka zarzucają nas kolejnymi radlerami i piwami smakowymi (vide najnowsze: miodowo-cytrynowe Shandy z Ciechana, czy Amber Czarny bez).

Tymczasem zapowiada się, że na pilsową pustynię spadnie w końcu kropla dobrego piwa. Gwarantem tego ma być,  jak wspomina na swoim blogu Browarnik Tomek, receptura stworzona przez piwowara „znaczącego polskiego projektu piwnego”. O jaki projekt chodzi domyślić się raczej nie trudno, co tym bardziej przyczynia się do zwiększonego entuzjazmu przed premierą.

Ponadto wiemy, iż będzie to pils: a) mocno nachmielony; b) lekki/niskoalkoholowy, czyli wypełniający wszelkie znamiona piwa, za którym tęsknią wszyscy prawdziwi fani prawdziwego złocistego trunku.

Z zamieszczonej przez Tomka etykiety także możemy wywnioskować, że zmiany w Gościszewie wiodą ku lepszemu. Mamy prostą, acz całkiem przyjemną dla oka grafikę, ale co najważniejsze – kupę ważnych informacji. Znamy odmianę chmielu, wartość IBU, temperaturę serwowania, rodzaj szkła. Bardzo dobrze wygląda też napis „Rzemieślniczy & Rodzinny Browar Gościszewo”. No, naprawdę klasa! Teraz pozostaje jeszcze tylko założyć stronę internetową i fanpage na facebooku i można zdobywać świat! 🙂

źródło: browarnik.blogspot.com

źródło: browarnik.blogspot.com

Ciekaw jestem, czy cena piwa zadowoli malkontentów, oczekujących porządnego pilsa za 3 złote… Śmiem twierdzić, że pewnie nie. Ja jednak z niecierpliwością wyczekuję tej premiery, mam nadzieję, że uda mi się w piątek zawitać do Pułapki na degustację i głęboko wierzę, że zgodnie z zapowiedziami otrzymamy bezkompromisowego, dobrze nachmielonego najlepszego polskiego pilsa. Taki też się od czasu do czasu przyda pomiędzy kolejnymi „witami-sritami”. 🙂

A jak Wam się podobają zmiany w Gościszewie i ich pomysł na rewolucję? Czy „kolejny” pils do dobra droga?

Zdjęcia autorstwa i dzięki uprzejmości Browarnika Tomka. 😉

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

26 comments

        • Nie do końca chodzi o to, że tanie to kiepskie, raczej o to, że browaru takiego jak Gościszewo nie stać na sprzedawanie tanio takiego piwa. Byłoby to bez sensu z punktu widzenia biznesowego, marketingowego i wizerunkowego. Muszą trafić w cenę, którą klient zaakceptuje, ale jednocześnie nie stwierdzi, że to jakieś marketowe siki. Dlatego obstawiam cenę 4-5zł, która jednak dla niektórych „pilsopijców” może być niezadowalająca, gdyż jak w wielu dyskusjach czytaliśmy – dobry pils to tani pils (co jest oczywiście absurdem). Pokutuje stereotyp pilsa jako piwa kupowanego na 4-paki za 8 zeta i pitego w dużych ilościach przy grillu. Dla mnie piwo z Gościszewa to coś więcej niż popitka do grilla, nie będę tego piwa kupował na skrzynki, więc cena oscylująca wokół 4 zeta byłaby wg mnie całkiem ok, żeby spróbować i czasem do niego wracać, ale nie żeby żłopać po 4 dziennie.

            • Gdzie? W Carrefourze. I to dopiero od niedawna i nie wiadomo jeszcze jak długo. Widziałeś kiedyś Gościszewo w Carrefourze? Nieporównywalnie inna skala. W sklepach specjalistycznych Portera Łódzkiego poniżej 5zł nie kupisz, a najczęściej będziesz musiał dać sporo więcej.

            • dokładnie 3,99, to paranoja że za pilsa mam zapłacić 5tke a za IPE 8mke bo małe browary walczą z przeciwnościami losu, na tym zamieszaniu wciąż będę korzystały koncerny

            • Skoro obecnie przy takich cenach piwo im schodzi tak, że nie wyrabiają z produkcją, to nie widzę żadnego biznesowego uzasadnienia, żeby mieli te ceny obniżać. Nie kupisz Ty, to kupi ktoś inny. Porter Łódzki mógłby równie dobrze kosztować w tym Carrefourze 6 i też by schodził tak samo, o ile nawet nie lepiej 😉

            • w takim razie dlaczego porter łódzki pojawił się w carrefourze a nie w sklepach „specjalistycznych”? gdzie w takim razie mogę kupić tanio piwne ikony? czy nie jest dziwne że piwa z Bambergu są dostępne w cenie 6 pln, czyżby szkopom też ktoś narzucał ceny?

            • Browary Łódzki od dawna współpracują z siecią Carrefour i dostarczają tam piwo. Najwidoczniej się dogadali, że będą dostarczać tam Porter. Jeśli chcesz pić piwne ikony, pogódź się z tym, że swoje będą kosztować. Praw fizyki pan nie zmienisz…

  1. Wielu oczekuje po prostu piwa w normalnej cenie. Tanie piwo to jest w marketach za 1,50. 3 złote w Polsce to już nie jest tanio, i spokojnie za taką cenę można sprzedawać porządnego pilsa. Tym bardziej, że jeżeli porównamy ceny piwo do zarobków to praktycznie w większości krajów ten stosunek jest znacznie korzystniejszy niż w Polsce.

  2. Nie wiem czemu niby dobry pils miałby kosztować więcej niż 3 złote. Przecież składniki to podstawowy słód typu pilzneńskiego, trochę jasnego karmelowego (około 5-10% zasypu), chmiel i drożdże. Fakt że Mittelfruh do najtańszych nie należy ale koszt jednostkowy piwa z takich składników w moim przypadku, przy ważeniu około 15-20 l na warkę, to około 1,4 zł (z drożdżami które stanowią około 30% wartości zakupów) bez kosztów wody i energii. Myślę że Gościszewo kupuje tańszy Strzegomski a nie Weyermann, drożdże oraz chmiel mają taniej więc ich wyjdzie pewnie co najwyżej podobnie wliczając media. Dlatego nie uważam że dobre piwo koniecznie musi kosztować w granicach 4-5 zł. Co innego pozycjonowanie cenowe ale ja akurat piwo piję dla smaku a nie ze snobizmu i za taką cenę będę wolał sięgnąć po marki importowane.

      • Tego nie wiem dokładnie ale koszty browaru (surowce, woda, prąd, transport, marketing, płace pracowników) ocenia się na 35-40% ceny piwa. Kiedyś gdzieś czytałem że grubo poniżej złotówki, w tanich (lub masowo nie warzonych a produkowanych) markach nawet poniżej 50 gr. No ale załóżmy koszt produkcji pilsa z Gościszewa na 1 zł. Do tego podatki i akcyza około 35%, transport i marketing 20%. Z tych kalkulacji dla przemysłowego browaru wychodzi najwyżej 2 zł wliczając to co wymieniłem plus woda i energia. Więc jeśli będzie w sklepach po 3 zł to odliczając marżę hurtowni i sprzedawcy browar na każdej sprzedanej butelce powinien zarobić jakieś 20-30 groszy – szału niby nie ma ale biorąc pod uwagę koszty to jest ponad 10% zysku czyli nieźle.
        Oczywiście należy się spodziewać że to piwo nie będzie w sklepie kosztować 3 zł (raczej stawiam na przedział 3,5 – 4,2 zł) ale moim zdaniem to byłaby uczciwa cena. Pamiętam że Rycerz jeszcze rok temu kosztował właśnie około 2,25 zł a to było całkiem przyjemne piwo (nie wiem jak nowa wersja bo nie piłem).

  3. WŁAŚNIE KUPIŁEM TEGO NOWEGO PILSA I NIESTETY WRAŻENIA NIEZBYT PRZYJEMNE. PIWO ZMIENIŁO BARWĘ, JEST ZNACZNIE CIEMNIEJSZE, SŁODSZE I Z DUŻO WIĘKSZĄ GORYCZKĄ NIŻ JEGO POPRZEDNIK. WIELKA SZKODA, BO ZNIKNĄŁ NAJLEPSZY PILS JAI BYŁ W POLSCE DO KUPIENIA. A JEGO NASTĘPCA JEST DO KITU, MA KOLOR CZESKIEGO BUDWEISERA, A SMAK NIEMIECKICH KONCERNÓWEK W STYLU BITTBURGER I KONIGER PILSENER. NIE WIEM DLACZEGO PANOWIE ZARNECCY POPEŁNILI TAKĄ GŁUPOTĘ I W ZAMIAN KAPITALNEGO, LEKKIEGO I PYSZNEGO PILSA, WPROWADZILI TEGO GORZKIEGO I CIĘŻKIEGO SZCZOCHA. NIE MÓWIĄC JUŻ O CENIE, KTÓRA W SKLEPIE FIRMOWYM W GOCISZEWIE W ZESZŁYM ROKU WYNOSIŁA 2,35, A TERAZ JUŻ 3,60. CZYLI TAK ZWANE POLEPSZANIE PO POLSKU – JAKOŚĆ LECI NA RYJ, A CENA ZA NOWEGO SZCZOCHA JEST PRAWIE 60% WYŻSZA NIŻ ZA PYSZNEGO POPRZEDNIKA. WSTYD I WIELKI ŻAL, A JAK TAK DALEJ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO, TO TEGO BROWARU PO PPROSTU NIE BĘDZIE, BO NIE WIERZĘ, ŻE WSTRĘTNY NOWY PILS ZAWOJUJE RYNEK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *