Jak już świętować, to hucznie. Dziś w szybkim teście kolejne po B-Day piwo urodzinowe Piwoteki, tym razem stworzone już bez udziału Pinty i AleBrowaru, za to przy kluczowej roli browaru Artezan. To drugi wspólny projekt tych dwóch podmiotów, które pod koniec ubiegłego roku uraczyły nas pierwszym polskim komercyjnym RISem o adekwatnej nazwie Dziadek Mróz. Na wiosnę postanowiono wznowić współpracę i kontynuując wątek baśniowo-legendowy uwarzono piwo Czerwony Kapturek, będący hibiskusową wariacją na temat piwa pszenicznego.
Piwo: Czerwony Kapturek
Browar: Artezan dla Piwoteki Narodowej
Ekstrakt: 13% wag.
Alkohol: 5,5% obj.
Skład: słód pilzneński, pszenica, owies, drożdże, przyprawy.
Piwo pszeniczne z hibiskusem uwarzone na II urodziny Piwoteki Narodowej.
Kolor: Bladoróżowy, zmętnienie spore. Kolor przy nalewaniu mało apetyczny, ale w szklance prezentuje się całkiem ładnie. Przypomina nieco rozwodniony sok z czerwonych grejpfrutów.
Piana: Ogromna, bardzo wkurzająca i uciążliwa przy nalewaniu. Nalewa się długo, piwo bardzo się pieni, a jak już się napełni szklankę piwem, to opada bardzo szybko do grubej kołderki, która utrzymuje się do końca.
Zapach: Typowe nuty weizenowe podszyte słodkim aromatem kwiatowym. Nie znam się na kwiatkach więc w ciemno powiedziałbym, że to bez. Ale, że umiem czytać to napiszę, że to z pewnością hibiskus. Przyjemny, nietypowy, ale trochę mdły.
Smak: Kwaskowy, drożdżowy, cytrusowy, kwiatowy. (kolejność nieprzypadkowa) Bananów bardzo mało, goździków sporo. Finisz mocno pestkowy, kwaskowo-goryczkowy, lekko ściągający. Posmak przyprawowy, lekko pikantny. Liczyłem, że będzie bardziej orzeźwiająco, i byłoby, gdyby nie ta kwiatowa mdłość. Ale ogólnie jest dobrze i ciekawie, choć to nie do końca mój klimat.
Wysycenie: Bardzo wysokie, a więc prawidłowe dla gatunku. Po zbiciu piany szybko spada i jest idealnie.
Opakowanie: Bardzo fajna baśniowa etykietka, nawiązująca do poprzedniego piwa współpracy Piwoteki i Artezana, brawa za pomysłowy czerwony kapturek na butelce, która dzięki niemu prezentuje się bardzo wykwintnie. Super.
Podsumowanie: Ciekawe, fajne, kwaskowe piwo. Czerwony Kapturek to jednak nie do końca moja bajka. Odnoszę wrażenie, że bez kwiatków to piwo byłoby znacznie lepsze. Ale byłaby to zwykła pszenica, a tak przynajmniej jest ciekawie. Warto spróbować.
z niecierpliwością czekam na recenzje Namyslow Biale Pszeniczne ;D
Już piłem, nie planowałem zamieszczać recenzji, ale skoro tak czekasz, to się jeszcze zastanowię 😉