Leżakowanie jest wyborem, nie powinnością!

Wczoraj na fanpage bloga wrzuciłem zdjęcie mocnego ciemnego piwa, które dopiero co trafiło do sklepów. Post okrasiłem opisem krytykującym nadmierną alkoholowość, pojawiającą się zarówno w smaku, jak i aromacie. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy w kilku komentarzach dostrzegłem sugestię, a wręcz zarzut, że to ja popełniłem błąd otwierając piwo zbyt wcześnie, że „wypadałoby” je nieco poleżakować.

Wyjaśnijmy sobie coś:

Leżakowanie piwa jest przywilejem, a nie obowiązkiem konsumenta!

I nie dajcie sobie nikomu wmówić, że jest inaczej.

Browar podejmując decyzję o wypuszczeniu piwa na rynek uznaje jednocześnie, a wręcz gwarantuje, że jest to pełnowartościowy produkt gotowy do spożycia.

Oznacza to, że każdy konsument może kupić piwo w ten sam dzień, w którym pojawiło się ono w sklepie, od razu je otworzyć, wypić i jeszcze tego samego dnia wydać na jego temat opinię. I nieważne, czy jest to lekki Witbier, czy mocarny Imperialny Stout Rosyjski. To jest taka oczywistość, że aż się dziwię, że o tym piszę. Ale najwyraźniej muszę, skoro widzę, że wielu z Was błędnie uznaje leżakowanie piwa za swój obowiązek.

Czy kiedykolwiek kupując kurczaka otrzymaliście jajko z poleceniem wysiedzenia go sobie, aż mięsko się wykluje i urośnie?

No właśnie. Z piwem też to tak nie działa.

Celem domowego leżakowania piwa nie powinno być jego dojrzewanie, lecz starzenie. To zasadnicza różnica, ponieważ piwo niedojrzałe w ogóle nie powinno trafić do rąk konsumenta. Jeśli jest inaczej, to wina leży po stronie browaru. Wyłącznie.

Fakt, piwa zmieniają się w czasie. Piwa mocne i ciemne często bardzo wiele na tym zyskują. Ale to nie może usprawiedliwiać braku odpowiedzialności browarów za sprzedawanie niedojrzałego piwa. A już (dobrowolne) przejmowanie tej odpowiedzialności przez konsumentów jest kompletną patologią.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

11 comments

  1. Racja, racja i jeszcze raz racja.
    Niestety, mam wrażenie, że coraz częściej mamy do czynienia ze słabszymi piwami trafiajacymi do sprzedaży. Być może wynika to z pojawiania się nowych inicjatyw. A być może to po części też nasza wina – klientów. Bo szukajac nowości wrzucamy do koszyków każda nowość.
    Liczę, że ten stan szybko się poprawi. I za kilkanaście miesięcy najważniejsza będzie jakość. Na razie zbyt wielu piwowarów stawia na nowość, a nie jakość i powtarzalność.

  2. a ja mam pytanie, co do samego leżakowania – pozycja pionowa, pozioma czy pośrednia – skośna – jak w półkach na wino by korek był zakryty?
    Mam regał po winie i zastanawiam się, czy można by go spożytkować lepiej – trzymać na nim piwo – oczywiście nie kapslem a denkiem w dół?

    • Pozycja pionowa jest wskazana w przypadku piw z żywymi drożdżami, wtedy drożdże mogą naturalnie osadzać się na dnie butelki i piwo się klaruje – a już przy otwarciu zazwyczaj unikamy wlewania właśnie tego osadu do butelki dlatego pozycja leżąca i ukośna odpadają. Problemu tego nie ma w przypadku piw filtrowanych, pasteryzowanych, gdzie po prostu nie ma co się osadzać na dnie.

  3. Zgadzam się w 100% i z Bartkiem i z Tobą Nessos. Cieszy ilość premier ale martwi ich jakość. A może po prostu, my klienci mamy większe wymagania po spróbowaniu naprawdę dobrych piw?

    • Idealna nie jest, ale nie wyklucza takiej możliwości. Piwo będzie szybciej się starzeć. O ile w pomieszczeniu nie jest więcej niż 20-25 st. C to można leżakować. Byle zabezpieczyć przed nadmiernym światłem.

  4. konsument może to przyjąć jeśli wiąże się z tym rabat , jeśli RISxjest sprzedawany w promocji za 10-12 PLN i jest risem a nie Imperial Cascadian Dark Ale .
    z napisem najlepiej spożyć w terminie od 6 do 300 miesięcy od daty rozlewu to w porządku – wątroba zdrowsza , portfel i barek pełniejszy . Konsument i browar mogą żyć w symbiozie. Ale jeśli nie ma tego rodzaju informacji i upustu to w podobnej cenie można dostać już w pełni gotowe piwa i te niedojrzałe równie dobrze mogą sobie dojrzeć na półce w sklepie ;).

  5. Zgadzam się z WaWa, większość wie, że największą bolączką browarów rzemieślniczych są moce przerobowe, wyłączyć tank na 6 miesięcy, to coś niemożliwego. Oczywiście cena musi być adekwatna do tego, że piwo należy leżakować ale to akurat rynek może szybko zweryfikować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *