Piwo Zagłębiowskie – Historia patykiem pisana

933982_649463905063729_532997200_nDziś postanowiłem zająć się sprawą, która mierzi mnie od jakiegoś czasu. Biłem się z myślami, czy publikować tekst na ten temat, gdyż dotyczy on wydarzeń z moich rodzinnych stron, związanych z jednym z moich ulubionych browarów, do którego mam wielki sentyment i bardzo mocno mu kibicuję. Faktem jest jednak, że już wkrótce zamierzają tam zrobić coś, co mi nie do końca się podoba i z czym na każdym kroku walczę, więc poczuwam się do obowiązku wrzucenia kamyczka do niejako swojego ogródka i napisania paru krytycznych słów o „najnowszym” piwie z zawierciańskiego Browaru na Jurze.

Dla niezorientowanych w temacie w skrócie napiszę, iż z okazji I Zagłębiowskiej Giełdy Birofiliów, która będzie miała miejsce 21 września br. w Sosnowcu, zagłębiowski browar – Na Jurze, postanowił przywrócić tradycyjne piwo Zagłębiowskie, warzone niegdyś w jednym z browarów w Będzinie. Oczywiście nie byłoby w tej sprawie żadnych podstaw do krytyki, wszak przywracanie dawnych, zapomnianych i nieistniejących piw, receptur, czy marek, zasługuje tylko i wyłącznie na pochwały. Takie wydarzenia jak odtworzenie gruitu przez browar Kormoran, stworzenie w browarze Gościszewo piwa Starogdańskiego, opartego o recepturę piwowara z dawnego gdańskiego browaru we Wrzeszczu, czy też plany przywrócenia oryginalnego piwa Grodziskiego przez browar Fortuna, zawsze znajdą u mnie poklask i uznanie. Pod jednym, małym warunkiem.

Kiedy dowiedziałem się o planach Browaru Na Jurze, ucieszyłem się jak dziecko. Wreszcie reszta Polski, będzie miała okazję usłyszeć co nieco o historii piwowarstwa Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego i poznać smak dawnego zagłębiowskiego piwa – pomyślałem. Ba, ja sam będę miał okazję go poznać, bo przecież piwo zniknęło długo zanim wkroczyłem w wiek dorosły. Niestety, jak się okazało, nic bardziej mylnego. Nowe piwo Zagłębiowskie, to po prostu Zawiercie Jasne Pełne z Browaru Na Jurze, okraszone okolicznościową etykietką.

1237704_576146499099320_2041733338_n

Czy naprawdę nie można było zadać sobie nieco więcej trudu? Dlaczego nie można było spróbować odszukać starych podań, przepisów, spróbować odtworzyć oryginalnych receptur, (tak jak zrobił to chociażby historyk Paweł Błażewicz wraz z Maciejem Mielęckim, piwowarem z browaru Kormoran) i uwarzyć piwa od początku? Może ja jestem przesadnym idealistą i dla mnie zabawa w piwowarstwo nie polega tylko na tym, żeby hajs się zawsze zgadzał. Sam nie prowadzę (jeszcze) browaru i być może dlatego nie widzę sensu w tworzeniu klona istniejącego już piwa i wypychaniu go do piwoszy pod otoczką tradycyjnego piwa. Może się nie znam na regułach tego biznesu, ale tak sobie myślę, że skoro inni mogli i najwyraźniej im się to opłacało, to czemu Browar Na Jurze nie mógł?

Jedynym pozytywem w tym wszystkim jest to, że ludzie faktycznie usłyszą, że coś takiego jak Piwo Zagłębiowskie istniało. Szkoda, że przynajmniej na razie nie będą mieli okazji go spróbować. Dobrze, że przynajmniej browar uczciwie stawia sprawę i otwarcie przyznaje i informuje, że to jest zwykłe Jasne Pełne, a nie udaje, że jest inaczej. W sumie nie ma tu ściemy, Jasne Pełne to przecież również piwo zagłębiowskie. Jest jednak lekkie rozczarowanie.

Żeby jednak zakończyć pozytywnym akcentem dodam, iż napisałem w tej sprawie komentarz na fp browaru i otrzymałem budującą odpowiedź, że to dopiero badanie rynku, jeśli pomysł się przyjmie, niewykluczone, iż rzeczywiście powstanie zupełnie nowe piwo uwarzone wedle starej będzińskiej receptury. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie była to odpowiedź typu „weź odczep się chłopie”, i że faktycznie takie plany istnieją. Wciąż jednak nie rozumiem, czemu nie zrobiono tego od razu.

Będę śledził dalsze losy tej sprawy i lobbował  za tym, aby jednak pokuszono się o odtworzenie dawnego piwa Zagłębiowskiego. Wkrótce na blogu pojawi się także wpis (lub seria wpisów) o historii browarnictwa Zagłębia Śląsko – Dąbrowskiego.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

8 comments

  1. W pełni popieram, gdzie z znajduje się ten komentarz na fp? Nie mogę go znaleźć a z chęcią udostępnię. Sam z chęcią napił bym się piwa wg starej receptury. Tata jest z Będzina i opowiadał mi o tym browarze.

  2. Piwo Starogdańskie z Gościszewa nie ma nic wspólnego z żadnym z gdańskich piw. Jest klonem z inną etykietą. O smaku i zapachu się nie wypowiadam, gusta są różne, ale na pewno nie mają one nic wspólnego z tym co produkowano we Wrzeszczu.

  3. Przecież to nie pierwszy tego typu przypadek. Vide Łebskie, Wielickie, Nałęczowskie, Darłowiak, Wrocławskie, Kołobrzeskie, Krakowiak i pewnie jeszcze parę innych. Tu przynajmniej browar leży na terenie Zagłębia, więc formalnie nie wciskają kitu.

    • Nie porównywałbym tego piwa z Łebskim, czy Wielickim, czy nawet pozostałymi Twoimi przykładami. To jednak zupełnie inna historia, bo tak jak słusznie zauważyłeś, Browar Na Jurze ma pełne prawo do nazwania swojego piwa piwem Zagłębiowskim i fajnie, że to robi. Brakuje jednak kropki nad i, którą niewątpliwie jest nowe piwo. Bo albo się tworzy markę „Zagłębiowskie” i robi się nowe piwo, albo całe swoje portfolio opatruje się dopiskiem „piwo zagłębiowskie”.Tworzenie nowego piwa, które jest klonem istniejącego jest dla mnie bezsensem, ale znamy już powody dlaczego tak się stało, są obietnice dalszej pracy nad markę, więc póki co temat uważam za wyczerpany.

      Przykłady Łebskiego i Wielickiego są o tyle niefortunne, że to po prostu celowe, zaplanowane i prefidne nabijanie klienta w butelkę. Tu na razie mamy piwo okolicznościowe wydane z okazji giełdy, z jawną informacją, że nie jest to nowe piwo, a Jasne Pełne w nowej szacie. Co dalej z nim będzie czas pokaże.

  4. Każdy z nas by sobie tego życzył, tym bardziej że i browar Renardowski z Sosnowca też swoje własne piwo w stylu bawarskim ważył. Jest wiec do czego nawiązywać.

    Jest jednak i przysłowie stare jak świat „nie od razu Kraków zbudowano” 😉 a w tym przypadku dla mnie jest jasne że jest to pierwsza impreza birofilska w Zagłębiu i zostało odwalone naprawdę kawał solidnej roboty aby to ogarnąć i zorganizować na prawie całkowitym ugorze, gdyż środowisko birofilskie w regionie owszem istnieje jest jednak jak dotąd zasadniczo rozproszone a już na pewno nie zorganizowane. Teraz jest szansa to zmienić ! Zakładam że jeżeli to wypali i będą kolejne edycje imprezy a presja „rynku”, w tym przypadku miłośników dobrego piwa wymusi nie tylko dedykowaną etykietę ale i samo piwo w oryginalnej recepturze.

    Generalnie zgadzając się z wpisem autora jestem jednak bardziej optymistycznie nastawiony do tematu, tym bardziej że jestem dość blisko niego. Rozumiem także ostrożność browaru w tym „eksperymencie” ale według mojej wiedzy zainteresowanie tym produktem już teraz jest ogromne, także mediów więc i pozytywna presja, mam nadzieje zrobi swoje 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *