Nowe stare piwo, czyli Żytnie Niefiltrowane

Piwo Żytnie z browaru Konstancin jest pierwszym tego typu piwem warzonym w Polsce. Istnieje na rynku już od paru ładnych lat, ale dopiero teraz konstancińscy piwowarzy postanowili wyjść na przeciw oczekiwaniom bardziej wymagających konsumentów i stworzyli, bliższą źródłowemu stylowi, wersję niefiltrowaną. Czy wyszło im to na dobre?

Piwo Żytnie, czyli tzw. Roggenbier (niem.) lub Rye Beer (ang.) powstało w średniowiecznej Bawarii, gdzie cieszyło się dużą popularnością, aż do czasu wprowadzenia w roku 1516 Bawarskiego Prawa Czystości (Reinheitsgebot) wyznaczającego bardzo surowe reguły dotyczące składników używanych przy produkcji piwa (tylko woda, słód jęczmienny i chmiel). Za sprawą Reinheitsgebot piwo żytnie zniknęło z karczm na prawie pięćset lat, a odrodziło się dopiero w roku 1988, oczywiście w Bawarii.

Poza piwem z Konstancina, które od kilku lat czasem popijam, nie mam zbyt wielu okazji, aby posmakować innych przedstawicieli tego stylu (na chwilę obecną nie przychodzi mi do głowy nic oprócz browaru Thurn und Taxis). Dlatego też oceniając zgodność piwa ze stylem Roggenbier musiałem się nieco wspomóc BJCP, bo przecież przy ocenie piwa nie liczą się tylko i wyłącznie subiektywne odczucia smakowe, ale także to, czy mieści się ono w ramach i granicach stylu, który reprezentuje.

Piwo: Żytnie Niefiltrowane
Browar: Konstancin
Zawartość ekstraktu: 12,4 Blg
Zawartość alkoholu: 5,3% obj.
Skład: woda źródlana, słód żytni, słód pilzeński, słód monachijski, słody karmelowe i barwiące, chmiel goryczkowy i aromatyczny.
Piwo żytnie górnej fermentacji, niefiltrowane, pasteryzowane.

Kolor: Przepiękny! Bardzo mętny, bursztynowy wpadający w brąz, pod światło głęboka pomarańcz z odcieniami czerwieni.

Piana: Nie czapuje, ale jest wysoka, gęsta i dość trwała. Opada powoli, pozostawiając po drodze drobne zacieki na szkle. Na koniec tworzy gruby kożuszek.

Zapach: Zbliżony do piw pszenicznych (za sprawą drożdży, które wykorzystuje się również przy fermentacji weizenów), ale jednak nieco inny. Bardzo przyjemny, choć niezbyt intensywny. Daje się w nim wyczuć banany, goździki, karmel, odrobinę suszonych owoców, nieco cytrusów i oczywiście drożdże.

Smak: Tu również bardzo przypomina klasyczną pszenicę, choć zdecydowanie bliżej mu do dunkelweizena. Na początku typowe banany i goździki, po chwili świeże orzeźwiające cytrusy, w tle karmel i odrobina orzechów, a na finiszu łagodna bardzo przyjemna, kwaskowo-chmielowa gryczka oraz posmak ciemnego żytniego chleba. Doskonały balans pomiędzy słodyczą, kwaskowością i goryczką. Wszystko się wspaniale ze sobą komponuje i doskonale współgra.

Wysycenie: Idealne. Tworzy niezłą pianę, do końca pozostaje wyczuwalne (choć to może dlatego, że piwo znika w oka mgnieniu) 🙂

Opakowanie: Poza kapslem i etykietą, które mi się już nieco opatrzyły nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Jest ekstrakt, jest skład, jest krótka charakterystyka gatunku, jest nawet temperatura serwowania. Super!

Znakomite piwo, idealnie zgodne ze stylem German Rye Beer. Bardzo dużym plusem jest brak filtracji. Piwo do wielokrotnego powtarzania! Gorąco polecam! Ambrozja! 😀

Ocena:

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

One comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *