Noteckie Wyborne z Łomży, czyli moje spojrzenie na „aferę etykietową”.

W Internecie rozgorzała ostatnio sprawa etykiet nowych piw z browaru Łomża – Wybornego Jasnego i Mocnego oraz ich rażącego podobieństwa wizualnego do piw z browaru Czarnków. Kto interesuje się tematyką piwa i siedzi w Internetach, ten wie o co chodzi. Ja również postanowiłem dorzucić do całej sprawy swoje trzy grosze, tym bardziej, że zanim cała sprawa eksplodowała planowałem poświęcić Łomży kilka cierpkich słów z innego, lecz zbliżonego powodu.

Na całe szczęście spór dotyczy dwóch browarów, które od pewnego czasu mają u mnie grubą krechę i po których produkty na co dzień nie sięgam chyba, że są to nowości, których chcę posmakować z kronikarskiego i kolekcjonerskiego obowiązku lub prezenty, których odmówić nie wypada. Łomży nie lubię za całokształt twórczości, ale przede wszystkim za natrętne lansowanie się na mały browar regionalny, kłamliwe spoty reklamowe i kiepskie piwo. Czarnków podpadł mi ostatnio swoją „promocją” Kamionkowskiego i kompletną ignorancją wobec moich zapytań skierowanych do nich w tej sprawie, a także klonowaniem w kółko tych samych piw pod różnymi postaciami i również, jak w przypadku Łomży, po prostu słabą lub co najwyżej średnią jakością swoich produktów. Dzięki temu, że żadnego z tych browarów nie darzę, ani nie darzyłem jakimkolwiek sentymentem, czy sympatią, myślę, że mogę obiektywnie odnieść się do zaistniałego sporu.

Nie od dziś wiadomo, że DUŻY browar z Łomży lubi być utożsamiany z małymi browarami. Do tej pory świadczyła o tym jego pełna nazwa „Browary Regionalne Łomża” oraz wywołujące u mnie stany epileptyczne spoty reklamowe z hasłem „mały browar z dużym piwem”. Teraz jeszcze doszła sprawa ewidentnie skopiowanych etykiet. Oczywiście, pojawiają się też opinie, że o plagiacie nie może być mowy, bo jednak pewne różnice są. Najlepiej, niech każdy sobie sam oceni, na ile jest to bezczelna podróbka, a na ile zwykła inspiracja. Nie ulega jednak wątpliwości, że upodobnienie swoich etykiet do tych z Czarnkowa było działaniem z premedytacją. Zwróćcie uwagę, że nawet kapsle są kolorystycznie dopasowane.

Czarnków vs Łomża

O celowości działania Łomży świadczy jeszcze jeden fakt, i dziwię się, że w całej sprawie nikt nie zwrócił na niego uwagi. Chodzi mianowicie o nazwę piwa, która przecież też jest żywcem zapożyczona od innego browaru regionalnego. Cisza w tej kwestii wynika pewnie z faktu, że Ciechan to zupełnie zignorował, natomiast Czarnków rozbuchał sprawę w internecie jako niezłą aferę.

Jakaś tęga głowa w Łomży musiała wpaść na świetny pomysł, że jeśli jednej marce podkradnie się opakowanie, a innej nazwę, to w połączeniu uzyska się zupełnie nowy oryginalny i własny projekt. Być może ta tęga głowa przeniosła się do Łomży z Sulimaru, który zastosował identyczny zabieg przy swoim produkcie piwno-winnym Gino Rossi, o czym pisałem w poprzedniej notce. Cała akcja wygląda mniej więcej tak, jakby Justin Bieber wydał swoje piosenki na płycie z okładką podobną do najlepszego albumu Slayera, zatytułowaną jak najlepszy longplay Anthrax i liczył, że dzięki temu wystąpi na Sonisphere, Roskilde, albo jakimś innym OzzFeście… Każdy, kto miałby w Łomży choć odrobinę oleju w głowie wiedziałby, że to się nie może udać.

Moja opinia jest taka, że cała akcja Czarnkowowi na pewno nie zaszkodzi, a wręcz może tylko pomóc. Pomijając nawet fakt, że sprawa została bardzo dobrze przez nich rozegrana piarowo i rozbuchana, to ci, którzy interesują się piwem, lub są fanami marki zapewne wiedzą już o podróbkach i na pewno ich nie kupią lub kupią na spróbowanie ze świadomością, że to piwo z Łomży. Ci z kolei, co piwem się nie interesują, a tylko je piją dla samego picia, będą mieli gdzieś skąd to piwo jest i kto je zrobił. A nawet jeśli się tym zainteresują, to przeczytają to sobie na etykiecie.

Finał jest taki, że Łomża milczy, a Czarnków zaczął pozować na ciemiężony przez giganta mały regionalny browar…zwiększając jednocześnie sukcesywnie swoje moce produkcyjne oraz liczbę punktów dostępności swoich produktów w całym kraju. Nie zdziwię się zatem, jeśli za parę lat Czarnków będzie stał już po drugiej stronie barykady z własnymi hasłami o „małym browarze z dużym piwem”…

O sprawie można poczytać jeszcze tutaj, tu, tu i tu. 🙂

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

20 comments

  1. Najbardziej podoba mi się ten fragment: 'Cała akcja wygląda mniej więcej tak, jakby Justin Bieber wydał swoje piosenki na płycie z okładką podobną do najlepszego albumu Slayera, zatytułowaną jak najlepszy longplay Anthrax i liczył, że dzięki temu wystąpi na Sonisphere, Roskilde, albo jakimś innym OzzFeście’ 🙂

  2. Kto kogo naśladuje w kształcie małej butelki tzw. bączka ? To Czarnków kopiował Łomżę !!! W Łomży i regionie na te ,,bączki” mówimy „granaty” ;P I to piwo w granatach jest sprzedawane ok kiedy pamiętam, czyli pi razy oko spokojnie ponad 20 lat, czyli jeszcze w czasach kiedy browar był rzeczywiście mały i znany praktycznie wyłącznie lokalnie.

      • Nie mówię, że ten typ butelki wynaleziono w Łomży ani nigdzie indziej, tego nie wiem (nota bene wątpię aby w ogóle wynaleziono go w Polsce). Po prostu stwierdzam fakt, że Łomża sprzedaje piwo w tym typie butelki od lat. Śmiem podejrzewać, że Czarnków zaczął sprzedawać w tym typie butelki później niż Łomża czyli fizycznie nie było możliwe aby się na nim wzorowała.

        Po drugie, jeżeli oba browary działały w dawnych czasach wyłącznie lokalnie, nie miały za bardzo szans aby „podglądać” własne produkty. Co więcej, możesz znaleźć dziesiątki innych marek piwa sprzedawanych w „granatach” czyli tych małych butelkach 0,33. Tak jak powiedziałem, myślę, że nikt z Polski tego typu butelki nie wymyślił ani nie opatentował i zapewne przywędrował on do nas z zagranicy.

  3. @Bartosz Nowak
    Widzę, że usunąłeś moją odpowiedź na Twój ostatni post 🙂 Uznaję więc, że się z nim zgodziłeś bowiem nie miałeś argumentu aby na niego odpowiedzieć. Co więcej, mam uzasadnione podejrzenie, że jesteś fanem Czarnkowa i uznałeś moją wypowiedź za niewygodną dla swojego ego. Dziecinada. LOL 😀

    • Jeszcze nic twojego nie usuwałem, ale swoimi wypowiedziami pracujesz na bana. Sprawdź, może ci się coś źle wysłało. Albo napisz jeszcze raz.
      Fanem Czarnkowa nie jestem, wręcz przeciwnie. Bojkotuję ten browar. Prześledź bloga i starsze wpisy, to się dowiesz dlaczego. I skończ z tym LOL. To strona dla dorosłych.

    • Już wiem, o co chodzi z tym twoim postem. Po prostu wordpress wszystkie komentarze zawierające linki wywala do spamu. Post przywróciłem, jest powyżej. Wnioskuję z niego, że albo nie przeczytałeś tekstu, albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. 🙂

  4. Pingback: Nie śpię bo czytam WP, czyli kalmary z odbytu, piwo ze spirytusu i byczej żółci. | Małe Piwko Blog

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *