Browar Demon kontra Reszta Świata, cz. I: Czernobog vs. Ciechan Stout

Ciechan StoutJako, że teraz w modzie jest recenzowanie swoich własnych piw, a tak się akurat złożyło, że dorwałem niedawno w sklepie dwa piwa reprezentujące te same style, co ostatnio popełnione przeze mnie warki domowe, wpadłem na pomysł, by otworzyć na blogu nowy dział, w którym oceniam piwa komercyjne, a przy okazji konfrontuję je z piwami mojej własnej produkcji będącymi ich stylowymi odpowiednikami. Odcinki serii nie będą cykliczne, będą ukazywały się co jakiś czas. Dziś pierwszy z nich, czyli konfrontacja powracającego na rynek po rocznej przerwie ciechanowskiego Stoutu, z Czernobogiem, czyli dry stoutem mojej domowej produkcji.

Uprzedzając wszelkie złośliwe i mniej złośliwe porównania niniejszego cyklu do działalności innego piwnego blogera oceniającego swoje piwa, informuję, iż po pierwsze: w ocenach nie kieruję się pobudkami marketingowymi, gdyż nie sprzedaję i nie zarabiam na swoich piwach, a po drugie głównym moim celem wciąż pozostaje zrecenzowanie konkretnego komercyjnego piwa, jednak dla odświeżenia i rozluźnienia formuły, jako dodatek do recenzji proponuję porównanie z piwem swojej własnej produkcji. Robię to z czystej ciekawości, aby zobaczyć jak wypadają moje piwa przy bezpośrednim porównaniu z ich komercyjnymi odpowiednikami. 😉

Ciechan Stout vs. Czernobog

Piwo I: Ciechan Stout
Browar: Ciechan
Ekstrakt: 14,0% wag.
Alkohol: 5,4% obj.
Skład: Woda, słody: pilzneński, monachijski, karmelowy, barwiący; chmiel.
Piwo ciemne górnej fermentacji.

Ciechan Stout

Piwo II: Czernobog
Browar: Domowy Browar Demon
Ekstrakt: 12% wag.
Alkohol: 4-5% obj.
Skład: woda, słody: pilzneński, monachijski, ciemny barwiący; palone ziarna jęczmienia, chmiel, drożdże.

Czernobog

Kolor:

Piwo I: Na pierwszy rzut oka czarny, ale patrząc pod światło całkiem przejrzysty, rubinowy. Słabo.

Piwo II: Również na pierwszy rzut oka czarny, na drugi również czarny, pod światło czarny, nieprzenikniony, głęboki i gęsty.

1:0 dla Czernoboga

Piana:

Piwo I: Niewysoka, ale gęsta, kremowa i trwała, w kolorze ecru. Bardzo dobra, niemal wzorcowa dla stylu.

Piwo II: Wysoka, ciemnobeżowa, początkowo ładna i gęsta, po chwili rozmywająca się, pękająca dużymi bąblami, staje się wodnista i mydlana. Mniej trwała, znika niemal zupełnie po kilku minutach. Nad tym elementem trzeba popracować.

Remis 1:1

Zapach:

Piwo I: Pierwsze odczucie – aceton, zmywacz do paznokci, względnie rozpuszczalnik. Po chwili ten aromat gdzieś ucieka, a wychodzą równie nieprzyjemne nuty nadgniłych owoców (fermentowane jabłka) i słodkie mleko. Paloność śladowa w kierunku zerowej, profil aromatu zdecydowanie słodki! Jest źle. Bardzo.

Piwo II: Ewidentna dominacja wyraźnej mocnej paloności podszyta lekkim mlekiem przypominającym milk stout. Piwo jest wytrawnym stoutem, więc to mleko nie było zamierzone i nie jest zbyt pożądane, ale jest dość przyjemne, względnie – nie przeszkadzające. Generalnie aromat przypomina bardzo mocną kawę z odrobiną mleka.

2:1 dla Czernoboga

Smak:

Piwo I: Niezbyt treściwy, ale przede wszystkim słodki, co zupełnie przekreśla jakikolwiek sens nazywania tego piwa stoutem. Piwo ma niby wyższy ekstrakt, ale powód tej słodyczy leży prawdopodobnie w dodaniu zbyt dużej ilości słodu karmelowego w stosunku do palonego. Retronosowo powraca nieprzyjemny aceton, akcentów palonych praktycznie brak. Finisz bardzo słodki, wręcz jakby to piwo było dosładzane po fermentacji (błeee).

Piwo II: Słodkawy mleczny zapach okazuje się sporą zmyłką. Piwo jest bardzo wytrawne, i mocno palone. Odfermentowanie nie jest bardzo głębokie, ale chyba wyższe niż w Ciechanie, bo słodycz praktycznie nie występuje. Finisz jest lekko mleczny ze sporą i długo zalegającą kawową goryczką.

3:1 dla Czernoboga

Wysycenie, odczucie w ustach:

Piwo I: Wysycenie jest bardzo niskie, co jest cechą właściwą dla stoutów, ale w tym wypadku, chyba jest to nieco przesadzone. Odczucie jest dość lepkie, czego po stoucie nie należałoby się spodziewać. Piwo jest znacznie bardziej treściwe i słodkie, niż klasyczny dry stout.

Piwo II: Wysycenie również niskie, ale znacznie wyższe, niż w Ciechanie. Piwo jest lekkie, wytrawne, dość dobrze odfermentowane, ale nie wodniste. Bardzo pijalne. Po każdym łyku mam ochotę na więcej 😉

Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że w tym punkcie jeśli chodzi o wysycenie jest remis, natomiast odczucie w ustach lepsze jest przy Czernobogu.

Podsumowanie: Czernobog wciągnął rywala nosem. I wcale nie dlatego, że jest jakimś wybitnym piwem, ani nie dlatego, że jest moim piwem, ani też nie dlatego, że jest moim ulubionym piwem ze wszystkich, które do tej pory uwarzyłem. Wygrał w cuglach, bo był po prostu lepszym stoutem, a właściwie wystarczyłoby powiedzieć, że był stoutem. Piwo z Ciechanowa koło prawdziwego stoutu nawet nie stało i poza pianą i wysyceniem nie ma z tym stylem praktycznie nic wspólnego. Szkoda, że Czernobog trafił na tak słabego przeciwnika, bo bardzo chciałem skonfrontować go z jakimś porządnym przedstawicielem gatunku, który wskazałby mi dalszą drogę ewentualnej ewolucji receptury. Po takiej konfrontacji prędzej stwierdzę, że Czernobog jest stoutem doskonałym, aniżeli zaczerpnę jakąkolwiek inspirację od piwa z Ciechanowa. No, może poza pianą, która faktycznie była w nim zdecydowanie lepsza niż w moim.

Żeby nie było, że jestem narcyzem zakochanym w swoich produkcjach, informuję, iż podałem oba piwa mojej dziewczynie, nie mówiąc jej które jest które, ani nawet co to są za piwa. Bez wahania wskazała na Czarnego, twierdząc, że jest zdecydowanie lepszy, bo z tym drugim jest coś nie tak. Urosłem 🙂

Ocena (Ciechan Stout): 2 - Da się wypić, tylko po co?To była pierwsza z dwóch przeprowadzonych do tej pory konfrontacji mojego piwa z piwem komercyjnym. Jutro zamieszczę część drugą, w której znajdzie się opis pojedynku Weizenbocków. Jednak już teraz nasuwa mi się wniosek, że porównania z pierwszymi lepszymi piwami z rynku nie mają sensu, bo jak się okazało w obu testach, przedstawiciele komercyjni nie mieli zbyt wiele wspólnego ze stylem, który rzekomo reprezentowali. Dlatego też w przyszłości będę porównywał moje twory do piw, które uchodzą za wzorzec danego stylu, przy okazji może dorzucając też do puli jakiegoś polskiego komercyjnego przedstawiciela.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *