Cztery piwa z Torunia – Browar Staromiejski Jan Olbracht

Od otwarcia toruńskiego Browaru Staromiejskiego Jan Olbracht minęło już pięć miesięcy, zatem w końcu wypadałoby spróbować prawdziwie toruńskich piw.

Na początku bieżącego roku dotarła do mnie informacja o planach otwarcia browaru restauracyjnego na toruńskiej starówce. Z początku przyjąłem ją z lekkim niedowierzaniem, ale jednocześnie nadzieją na nowe ciekawe miejsce na piwnej mapie Torunia, a nawet Polski. Po pewnym czasie pogłoski zaczęły się potwierdzać, a 20 kwietnia 2012r. nastąpiło wielkie otwarcie Browaru Staromiejskiego Jan Olbracht.

Wiedziony ciekawością udałem się na miejsce, aby posmakować zapowiadanych toruńskich specjałów: Śmietanki Toruńskiej, Bursztynu Toruńskiego, Pilsa oraz specjalności zakładu – piwa Piernikowego! Niestety na miejscu okazało się, że toruńskie pyszności nie zdążyły doleżakować i przy rozpoczęciu działalności Jan Olbracht musi posiłkować się piwami z zaprzyjaźnionego minibrowaru z Zamościa, a autorskie piwa pojawią się dopiero za kilka tygodni. Mimo ewidentnej wpadki, należy pochwalić postawę pracowników browaru, którzy nie ukrywali tego bądź, co bądź niewygodnego faktu. Ostatecznie nie ma tego złego, gdyż dzięki rzeczonemu opóźnieniu miałem wyjątkową okazję posmakować zamojskiego pilsa oraz pszenicy, bez konieczności wielogodzinnej podróży na drugi koniec kraju. 🙂

(edit: Po interwencji przedstawiciela browaru Jan Olbracht dowiedziałem się, że piwa serwowane podczas otwarcia nie pochodziły z Zamościa, tylko z zaprzyjaźnionego browaru restauracyjnego współpracującego z firmą minibrowary.pl)

Po pięciu miesiącach od pierwszej wizyty postanowiłem ponownie odwiedzić browar, by tym razem posmakować już naprawdę toruńskich specjałów. Portfolio nie jest szczególnie oryginalne. Mamy do wyboru klasykę browarów restauracyjnych, czyli piwo pszeniczne, pilsa i piwo ciemne, w tym wypadku smakowe. Do tego dochodzi tajemnicze bursztynowe „piwo specjalne”.

Z racji tego, że wolę degustować piwa w zaciszu domowego ogniska, zamówiłem zestaw na wynos. Składa się on z czterech butelek typu „bączek” przyozdobionych ładną grafiką naniesioną bezpośrednio na szkło. Każda butelka opatrzona jest herbem/logo browaru z podaną pod spodem nazwą piwa, które zawiera. Z tyłu widnieje którtka historyjka związana z królem Olbrachtem, Toruniem i piwem, dane adresowe oraz zawartość alkoholu. Brakuje mi oczywiście ekstraktu i przynajmniej firmowego kapsla. Całość zapakowana jest w zgrabne kartonowe nosidełko z logo browaru.

Ciekawostką jest to, że piwo nalewane jest na swieżo przy kliencie, który ma możliwość samodzielnego zakapslowania butelki. Inna ciekawa informacja jest taka, że krany przy barze połączone są bezposrednio z tankami leżakowymi w piwnicy, dzięki czemu piwo trafia prostu do kufla lub butelki klienta.

Przejdźmy wreszcie do samych piw. Na początek faworyt, czyli Śmietanka Toruńska, która zdobyła główną nagrodę konkursu dziennikarzy „Pszeniczna Bomba” podczas żywieckiego Festiwalu Birofilia 2012.

Piwo: Śmietanka Toruńska
Browar: Browar Staromiejski Jan Olbracht
Zawartość ekstraktu: b/d
Zawartość alkoholu: 5,0% obj.
Skład: Zawiera słód jęczmienny i słód pszeniczny
Piwo pszeniczne, niepasteryzowane i niefiltrowane.

Kolor: Jasnopomarańczowy, bardzo mętny, gęsty.

Piana: Z początku piękna, wysoka, drobnopęcherzykowa, czapowata. Po chwili niestety zaczyna sie rozrzedzać i szybko opadać. Pozostawia na szczęście gruby kożuszek i drobne, ładne krzaczki na szkle.

Zapach: Po otwarciu butelki wydobywa się z niej bardzo intensywny i przyjemny zapach świeżej pszenicy. Po przelaniu dominują goździki i banany, w tle obecne cytrusy. Zapach jest ostry, szczypiący, co zapowiada mocno wytrawne piwo.

Smak: Tu mnie śmietanka nieco zawodzi. Po bardzo intensywnym i ostrym zapachu spodziewałem się mocnego uderzenia smakowego. Nic takiego się jednak nie stało. Piwo jest bardzo lekkie i delikatne, momentami wręcz wodniste. Pije się bardzo przyjemnie i szybko, lecz brak mu nieco głębi. Dominują cytrusy, banany odeszły gdzieś na dalszy plan, goździki pozostały wyraźne, dotarły drożdże. Finisz cierpkawy z lekko ściągającą cytrusową goryczką.

Wysycenie: Bardzo duże i grube. To prawdopodobnie ono powoduje uczucie lekkiej wodnistości, zarówno smaku jak i piany.

Ocena: 

Piwo: Olbracht – Pils
Browar: Browar Staromiejski Jan Olbracht
Zawartość ekstraktu: b/d
Zawartość alkoholu: 5,2% obj.
Skład: Zawiera słód jęczmienny
Piwo niepasteryzowane i niefiltrowane.

Kolor: Ciemnożółty, mętny.

Piana: Niewysoka i nietrwała. Głośno syczy i znika pozostawiając kilka plamek i cienką otoczkę.

Zapach: Nieprzyjemny! Można co prawda wyczuć drożdże i słód, jednak dominuje nieprzyjemna stęchlizna, która przykrywa inne aromaty i psuje wrażenia.

Smak: Słodowo-chlebowy z lekkim winno-drożdżowym kwaskiem i fajnym chmielowym, choć odrobinę za cierpkim finiszem. Lekkie piwko do gaszenia pragnienia.

Wysycenie: Zbyt ostre. Syczy, rozwala pianę i szczypie w język. Pod koniec się nieco uspokaja.

Ocena: 

Piwo: Piernikowe
Browar: Browar Staromiejski Jan Olbracht
Zawartość ekstraktu: b/d
Zawartość alkoholu: 5,6% obj.
Skład: Zawiera słody jęczmienne i słody pszeniczne
Piwo niepasteryzowane i niefiltrowane.

Kolor: Ciemny, pod światło brązowy, mętny.

Piana: Wysoka, zbita i ładna. Całkiem trwała. Trzyma się długo, a gdy juz opadnie pozostawia spore zacieki na szkle, grubą otoczkę i cienką warstwę.

Zapach: Korzenny, piernikowy ze skórką pomarańczy. Bardzo przypomina Kormorana świątecznego.

Smak: Duży pozytyw. Dominują zdecydowanie akcenty piwne. Czuć palony słód, odrobine karmelu i chmielową goryczkę na finiszu. Co ważne – piwo nie jest przesadnie słodkie. Piernik jest tylko przyprawą, nie wychodzi przed szereg, przebłyskuje gdzieś w tle. Wyraźniej zaznacza swoją obecność na finiszu, gdzie świetnie współgra z mocną kawowo-chmielową goryczką. Jest znacznie bardziej treściwe, piwne, naturalne i mniej słodkie niż Świąteczny Kormoran.

Wysycenie: Drobne, ale bardzo odpowiednie do tego typu piwa.

Ocena: 

Piwo: Bursztyn Toruński
Browar: Browar Staromiejski Jan Olbracht
Zawartość ekstraktu: b/d
Zawartość alkoholu: 6,0% obj.
Skład: Zawiera słody jęczmienne i słody pszeniczne
Piwo specjalne niepasteryzowane i niefiltrowane.

Kolor: Ciemna głęboka pomarańcz. Niech im będzie – wpadająca w bursztyn. Piwo jest bardzo mętne.

Piana: Niemal wybuchowa. Po otwarciu butelki powolutku zaczyna z niej wychodzić, a przy nalewaniu tworzy bardzo grubą, jednak niezbyt trwałą czapę. Piwo musiałem nalewać na kilka razy. Ponadto to chyba najgłośniejsza piana za jaką się spotkałem. Syczy i strzela jak z kapiszonów. Pozostawia grubą otoczkę i kilka plamek na szkle.

Zapach: Bardzo niewyraźny. Trzeba się postarać, aby wyczuć słód. Nic poza tym.

Smak: Mocno słodowy z domieszką suszonych owoców – śliwek i moreli. Brakuje mi bardziej zdecydowanego finiszu. Piwo nie jest dobrze zbalansowane, ponieważ dominuje w nim słodowo-owocowa słodycz i nic jej nie równoważy. Smaczne, treściwe piwo, ale pełny półlitrowy kufel mógłby mnie zakleić.

Wysycenie: Ogromne, wybuchowe, syczące, ale o dziwo bardzo dobrze komponujące się ze smakiem, któremu nadaje odrobinę lekkości.

Ocena:

Niestety piwa z Browaru Staromiejskiego trudno uznać za wybitne. Poza Piernikowym, które jest najlepsze, każdemu czegoś brakuje lub coś przeszkadza. W Śmietance zawodzi smak – nieproporcjonalnie lekki, rozwodniony w stosunku do zapachu. W Pilsie z kolei zapach – nieprzyjemny i stęchły, piwniczny. Bursztynowi natomiast brakuje goryczkowej przeciwwagi dla silnej słodowo-owocowej słodyczy i bardziej wyrazistego aromatu.

Mimo ogólnie przyzwoitego poziomu, piwa Olbrachta sprawiają wrażenie niedopracowanych, tak jakby były tworzone w pośpiechu. Należy jednak wziąć poprawkę, iż browar działa od bardzo niedawna, więc z pewnością receptury będą stopniowo modyfikowane i poprawiane. Czas pokaże, czy piwa nabiorą charakteru i nabędą cech wybitnych dzieł sztuki piwowarskiej. Na pewno mają potencjał i dałoby się wycisnąć z nich znacznie więcej. Póki co jednak stosunek ceny do jakości wypada dość niekorzystnie (9zł za 0,5l; 6zł za 0,33l).

Ja trzymam kciuki nie tylko za poprawienie obecnych receptur, ale liczę również na popuszczenie przez piwowara wodzy fantazji i stworzenie od czasu do czasu także dodatkowych sezonowych, okazjonalnych piw w nieco mniej sztampowych stylach, tak jak ma to miejsce np. w gdańskiej Brovarni.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

3 comments

  1. Hmm, szczerze mówiąc, Piernikowe najlepiej oceniłeś, po przeczytaniu mam wrażenie, że jest najlepsze, to chociażby z tego względu dałbym mu punktu więcej, a tak ustawiłeś je na poziomie bursztynowego i pszenicznego. Pozdrawiam Tomek 🙂

    • Miałem taki sam dylemat przy wystawianiu tych ocen. Faktycznie Piernikowe jest najlepsze z całej trójki, ale nie na tyle, aby dać mu 1 punkt więcej. Postawiłbym je wtedy na równi z kilkoma lepszymi piwami, które oceniłem jako „Ambrozję”. Zastanawiałem się jak wybrnąć z tej sytuacji, gdyż nie stosuję punktów połówkowych. Stwierdziłem, że najsprawiedliwiej będzie ocenić je na równi ze śmietanką i bursztynem. Ale jak zauważyłeś z opisu wynika, że jest to taka mocna, solidna 4 z plusem. Bo to jest po prostu solidne piwo z lekkim bonusem 🙂 Pozdr 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *