5 ważnych zmian na blogu.

Spędzając nieco dłuższy długi weekend na łonie beskidzkiej przyrody, wędrując po górach, racząc się pysznym piwem nad Jeziorem Międzybrodzkim i rozmyślając o życiu i świecie, doszedłem do mało oryginalnego wniosku, że po roku działalności bloga, powinienem wprowadzić w nim kilka zmian. Niektóre z nich będą drobne, kosmetyczne, a niektóre wręcz rewolucyjne.

Część zmian wejdzie w życie niemal od razu, większość będzie wymagała jednak sporo systematycznej pracy i czasu, umówmy się więc, że obraz bloga, który przedstawię w tej notce, to blog, z którym chciałbym świętować drugą rocznicę jego istnienia. Swoje pomysły oparłem w dużej mierze na obserwacji zarówno własnego bloga, innych piwnych blogów, jak i całej blogosfery, nie tylko związanej z piwem. W dzisiejszym wpisie chciałbym w punktach wskazać, jakich zmian możecie się w najbliższym czasie spodziewać. Oczywiście będę wdzięczny, za Wasz feedback w komentarzach, czyli wszelkiego rodzaju sugestie, krytykę i pomysły. Zmiany na blogu mają na celu przede wszystkim sprawić żebyście zaglądali na niego z jak największą przyjemnością, dlatego zależy mi byście wskazali czy droga, którą obrałem prowadzi w dobrym kierunku.

1. Koniec recenzji i oceniania piw

Chyba najważniejsza i natychmiastowa zmiana, wynikająca z mojej obserwacji statystyk bloga, zaangażowania czytelników, oraz ogólnego obrazu całej piwnej blogosfery, której jakieś 90% stanowią dość monotonne i nudne recenzje piw. Jest tego tak wiele, iż doszedłem do wniosku, że po roku mogę w tej kwestii iść sobie na zasłużony odpoczynek. Zresztą, sam nie czytam takich wpisów u innych, więc nie widzę powodów dlaczego inni mieliby z wypiekami czytać je u mnie. Recenzje wrzucałem najczęściej z lenistwa, kiedy nie chciało mi się lub nie miałem czasu myśleć i siedzieć nad ciekawszym tekstem, a wypadało coś opublikować. Taka droga na skróty mi się nie podoba, zabija wenę i motywację do tworzenia. Teksty z recenzjami najczęściej miały najmniej odwiedzin i najmniej komentarzy. Nie wzbudzały dużego zainteresowania ani z mojej, ani z Waszej strony.

Nie oznacza to jednak, że opisy piw znikną całkowicie z bloga. Wiem, że jest spora grupa czytelników, która jest żywo zainteresowana tym, co sądzę o danym piwie, która lubi o piwie poczytac i podyskutować. Dla nich będą się pojawiały opisy piw w przykurzonym nieco dziale „Lista piw”, co przy okazji zmusi mnie, mam nadzieję, do jego regularnego uaktualniania. Nie będą to jednak recenzje sensu stricte, zakończone oceną w określonej skali, a jedynie opis piwa ze zdjęciem, zakończony ogólnym podsumowaniem moich wrażeń. Te opisy nie będą pojawiały się na blogu jako kolejne pełnoprawne wpisy, a jedynie jako pozycje w dziale „lista piw”. Nie będzie ich więc na stronie głównej bloga. Do tych ciekawszych będę linkował na facebooku, a do reszty czytelnicy bedą musieli dotrzeć sami, co postaram się możliwie jak najbardziej ułatwić. Chciałbym, żeby „Lista piw” stała się taką moją encyklopedią zdegustowanych piw, z jak największą ilością opisów, do których można będzie w miarę potrzeby szybko i łatwo dotrzeć, bez konieczności przegrzebywania się przez wszystkie wpisy. Oczywiście będzie także możliwość dodawania komentarzy.

Powyższa zmiana nie oznacza jednak, że w zwykłych wpisach nigdy nie będzie pojawiał się żaden opis piwa. Jeśli uznam załączenie takiego za wartościowe dla treści wpisu, to to zrobię, np. przy opisie danego gatunku lub przy porównaniu ze sobą dwóch lub kilku piw, albo tworzeniu wszelkiego zestawień typu „10 najlepszych piw na plażę”. Nie chcę sobie zamykać tej furtki całkowicie, a jedynie wyeliminować wpisy zawierające wyłącznie suchą recenzję oraz ocenę danego piwa.

2. Zmiany w kategoriach

Naturalną koleją rzeczy znikną kategorie: „Szybki test”, „Polecam”, „Piwne przestrogi”, być może wkrótce zniknie też cała kategoria „Recenzje” i zostanie włączona do działu „Lista piw”, ale to na pewno nie szybko, bo będzie to wymagało nieco więcej roboty. Oczywiście wszystkie dotychczasowe wpisy z tych kategorii pozostaną, ale zostaną podpięte pod coś innego. Na pewno pozostaną kategorie: „Publicystyka” i „Felietony”, bo w tą właśnie stronę chciałbym skierować moją blogową działalność. Zostanie też kategoria „Reportaże”, choć nie jest to temat, który sprawia mi dużo frajdy. Zazwyczaj do pisania relacji podchodzę jak pies do jeża, odkładam, odkładam, aż w końcu stwierdzam, że już nie ma sensu pisać, bo inni już dawno o tym napisali, a poza tym to było tak dawno, że już prawie nikt o tym nie pamięta i nikogo to nie interesuje. Może jak kiedyś zainwestuję w jakiś lepszy aparat i złapię bakcyla fotograficznego coś się w tym temacie zmieni, ale na razie i pewnie jeszcze długo, nie będzie to mój główny cel.

Na pewno już niebawem pojawi się nowa kategoria „Przy piwku”, która będzie dla mnie i dla Was taką odskocznią od tematyki stricte piwnej. Często miewam tak, że spotyka mnie coś ciekawego, o czym chciałbym coś napisać, ale nie bardzo mam gdzie. Skoro więc drugiego bloga zakładać nie zamierzam, sporadycznie będę pisał tutaj o rzeczach niezwiązanych z piwem bezpośrednio, choć często z nim powiązanych. W dziewiczej wersji mają to być wpisy związane z rzeczami, które kocham robić przy piwie, a jak to wyjdzie w praniu, zobaczymy. Od razu jednak uspokajam – Małe Piwko Blog nie zmieni się w bloga „lajfstajlowego”, choć zastrzegam, że od czasu do czasu może pojawić się wpis o takich znamionach. Jeśli więc kiedyś u jakiegoś innego piwnego blogera zobaczycie notkę o tzw. „dupie Maryni”, pamiętajcie kto wpadł na ten pomysł pierwszy! 😀

3. Regularność wpisów

Trudna kwestia, bo jak wiadomo wena bywa kapryśna i nie zawsze łatwo znaleźć dobry pomysł na wpis, tym bardziej gdy się rezygnuje z recenzji. Z wolnym czasem też bywa różnie, bo wena to jedno, ale nad dobrym tekstem trzeba trochę posiedzieć. Jednakże mój cel na dziś to minimum 2 wpisy tygodniowo, optymalnie trzy. Póki co, wciąż będą pojawiały się nieregularnie, ale w przyszłości planuję wyrobić sobie taką dyscyplinę, by kiedyś pojawiały się w ustalone dni tygodnia, a nawet o określonej porze, tak aby każdy wiedział mniej więcej, kiedy spodziewać się nowego tekstu.

4. Zmiana adresu, własna domena

To jest typowy przykład zadania z cyklu „wiem, że powinienem, ale jeszcze nie muszę”. Takich nienawidzę najbardziej, bo odwlekam je w nieskończoność. Znając siebie będę odwlekał jeszcze dłużej, dopóki faktycznie nie poczuję na własnej skórze potrzeby przeniesienia się na własną domenę. Póki co dobrze mi tu, choć parę kwestii mnie drażni i wszędzie słyszę, że poważny bloger musi być na swoim. Może jak kiedyś spoważnieję, to się wreszcie zbiorę i się przeniosę.

5. Zasady panujące na blogu

Uważam, że mam to szczęście, że poza pojedynczymi przypadkami, zjawisko hejterstwa i trollingu na blogu są mi obce. Czasem jednak ktoś taki się trafi i ciężko jest za każdym razem tłumaczyć od nowa, dlaczego jego komentarz został usunięty, dlaczego dostał ostrzeżenie, albo bana. Czasem też bywa tak, że omyłkowo wezmę za hejtera kogoś, kto tylko zbyt gwałtownie nie zgodził się z moim zdaniem, napisał coś pod wpływem emocji etc. Dobrze, żebym w takiej sytuacji mógł łatwo i szybko zakomunikować co mi się nie podoba, bez potrzeby wchodzenia w niepotrzebną pyskówkę. Lubię jasne sytuacje, dlatego chcę wdrożyć regulamin, aby wiadomo było co u mnie wolno, co mi się nie podoba, a czego nie toleruję. Ten punkt postaram się wdrożyć w ciągu miesiąca.

To na razie wszystkie zmiany jakie przychodzą mi do głowy, dajcie znać, czy Wam się moje pomysły podobają, czy nie. Mile widziane wszelkie sugestie, bo przecież w dużej mierze tworzycie tego bloga razem ze mną. Chętnie poczytam też o tym, co Wam się tu podoba, a co Was drażni (mniej chętnie :)), co należy zostawić, a co zmienić.

Bartosz Nowak View more

Jeśli spodobał Ci się mój tekst, podziel się nim ze znajomymi, poprzez jeden z kanałów powyżej.
Będzie to dla mnie świetna nagroda i motywacja do dalszej pracy.
Aby być na bieżąco z kolejnymi wpisami, daj mi suba! :)
Znajdziesz mnie m.in. na facebooku i twitterze:

8 comments

    • W sumie to nie czytam twojego bloga, ale nie ma jakiegoś fajnego o właśnie domowym piwowarstwie, tylko nie co tam uwarzyłeś i z czego, ale o spostrzeżeniach na temat smaku w poszczególnych etapach dojrzewania, wzlotach i upadkach, błędach i ciekawych eksperymentach które okazują się trafne, albo i nie za pół roku .

  1. Prawda jest taka ze tylko kilka blogow z recenzjami moze dobrze prosperowac.Zreszta nawet na takich zaczely pojawiac sie inne wpisy.Niektorzy w tym wlasnie ty wystartowali za pozno i nie maja wiekszych szans z pionierami czy jak ich tam nazwac.Dlatego moim zdaniem jakies piwolucje moga sobie szczekac do woli a i tak zawsze beda kilometr za najlepszymi.Twojego bloga nie czytam bo probujesz byc kontrowersyjny a ci nie wychodzi. Poza tym uzywanie durnej skali tez jest slabe.Chociaz piwomanow z ich ulllla cala szkrynka nikt nie przebije.

    • Nie czytasz, a jednak komentujesz. Nie czytasz, a jednak doskonale wiesz kiedy wystartowałem i wiesz, że za późno. Nie czytasz, a jednak wyrobiłeś sobie o mnie opinię, dość powierzchowną, ale jednak. Nie czytasz, a wiesz jaką mam skalę, z której de facto właśnie rezygnuję, ale chyba to przeoczyłeś, bo przecież nie czytasz. 😀

  2. Fajnie że widzisz potrzebę zmian. To się chwali. Znajdź własną drogę-i bedzie ok.
    Mnie podobają się opisy piw-ale bardziej mi sie podoba opis kultury piwnej-czyli tego co jest dookoła. Jesli chodzi o proste opisy piw-jest tego całe multum. Warto poczytac-ale i tak z reguły-staram sie zakupić i wyrobić swoje zdanie.
    Bywasz w różnych miejscach -opisuj wrażenia i miejsca. Bywasz za granicą-opisz świat wokół piwa tam.
    Każda zmiana jest na plus-o ile nie wyjdzie że jest na minus. 🙂
    javiki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *